1 Potem rzekli do niego mężowie Efraima: «Cóż to za sposób postępowania z nami, żeś idąc walczyć z Madianitami nie wezwał nas?» I bardzo się z nim spierali.Przypomnę kontekst: w poprzednim rozdziale Gedeon rozpędził oddział Madianitów przy pomocy trzystu ludzi i rogów. No i Boga, rzecz jasna. Następnie zaś zawołał Efraimitów z gór, aby pomogli w dalszym rozprawianiem się z nimi, ci zaś teraz pretensje mają.
2 Odpowiedział im: «Czy teraz uczyniłem coś większego w porównaniu z wami? Czyż nie lepszy jest ostatni zbiór u Efraima niż pierwszy u Abiezera?W tym tłumaczeniu w ogóle tego zdania nie zrozumiałem - myślałem, że o zbiór ludzi chodzi. A to jest bardzo ładna metafora, BW tłumaczy:
Czy powtórne winobranie Efraima nie jest lepsze niż plon winny Abiezera?Dodam więc tyle tylko, że Abiezer był przodkiem Gedeona - była o tym mowa dwa rozdziały temu.
3 W wasze ręce wydał Bóg dowódców madianickich: Oreba i Zeeba. Cóż więcej mogłem uczynić w porównaniu z wami?» Na te słowa uspokoiło się ich oburzenie przeciwko niemu.A tak teraz całościowo patrząc na całą sytuację: bardzo mi to przypomina Polskę. Zamiast się cieszyć ze zwycięstwa, to ci mają pretensje, że nie otrzymali wystarczająco dużo honoru i chwały. Aż się chce dopisać, że więcej honoru przyniosła by im spektakularna porażka...
4 Potem Gedeon przybył nad Jordan i przeprawił się on sam razem z trzystu mężami, którzy z nim byli, a byli oni znużeni i głodni.Czyli tym razem trzeba się było przeprawiać - Jordan nie chciał się już otworzyć sam, tak jak niegdyś.
5 Rzekł więc do mieszkańców Sukkot: «Dajcie, proszę, po bochenku chleba oddziałowi, który idzie za mną, gdyż jest znużony, a jestem w pościgu za Zebachem i Salmunną - królami madianickimi». 6 Odpowiedzieli mu zwierzchnicy z Sukkot: «Czyż dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoim ręku, żebyśmy mieli dać chleba twojemu wojsku?»Podaję inne tłumaczenie, jakby ktoś nie zrozumiał: "Pocałuj nas w dupę".
7 Odpowiedział im Gedeon: «Kiedy Pan wyda w rękę moją Zebacha i Salmunnę, wówczas wymłócę ciała wasze cierniami pustyni i ostami».Pamiętajmy przy tym, że Gedeon był tam tylko ze swymi trzystoma ludźmi. A więc z jednej strony jedzenia nie trzeba było aż tak wiele, a z drugiej liczebność wojska nie wzbudzała trwogi, więc tak po ludzku patrząc, mogli sobie ludzie z Sukkot pozwolić na skąpstwo.
A jeszcze tak z trzeciej strony: nie zapominajmy, że Izrael miał się w tamtym czasie źle. Trzysta bochenków chleba to nie było aż tak całkiem mało. Nie wiemy wprawdzie, ile liczyło miasto Sukkot, no ale hmm - wyobraźmy sobie, że na takie współczesne przeciętne blokowisko wpada trzystu zbrojnych ludzi na raz (i to partyzanci z lasu sami) i chce chleba - jak zareagowaliby współcześni?
8 Udał się stamtąd do Penuel i tymi samymi słowami, co poprzednio, zwrócił się do jego mieszkańców. Penuelczycy odpowiedzieli mu tak, jak poprzednio mieszkańcy Sukkot. 9 Penuelczykom dał podobną odpowiedź jak mieszkańcom Sukkot: «Kiedy wrócę w pokoju, zburzę tę twierdzę».Czyli tutaj mamy już silniejsze miasto - twierdzę. A że wróci w pokoju, to w tym sensie, że po zwycięstwie nad Zebachem i Salmunną.
10 Zebach i Salmunna byli w Karkor, przy czym wojsko ich wynosiło około piętnastu tysięcy mężów. Była to reszta wojska ludu ze Wschodu. Liczba poległych dochodziła bowiem do stu dwudziestu tysięcy dobywających miecza.Kurczę, to całkiem spore liczby. Obecna armia polska liczy około 100 000 ludzi, czyli nawet mniej. Kiedy zatem polegli? Cóż, najwyraźniej było to owo "powtórne winobranie Efraima".
11 Drogą mieszkańców namiotów przeszedł Gedeon na wschód od Nobach i Jogbeha i uderzył na obóz, który czuł się bezpiecznie. 12 Zebach i Salmunna uciekli, lecz on ich dopędził i pojmał obu królów madianickich, Zebacha i Salmunnę, a cały obóz rozbił.Przypomnę liczby: znowu mamy 300 ludzi, którzy rozbili 15 000.
13 Po bitwie wracał Gedeon, syn Joasza, poprzez wzgórze Chares. 14 Zatrzymawszy młodzieńca spośród mieszkańców Sukkot, przepytał go, a on spisał dla niego przywódców Sukkot i jego starszych mężów.Młodzieniec, a już donosi... co z niego wyrośnie...
15 Udawszy się do mieszkańców Sukkot rzekł: «Oto Zebach i Salmunna, z powodu których urągaliście mi mówiąc: Czyż dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoim ręku, byśmy dali chleba twoim znużonym ludziom?» 16 Pojmawszy zatem starszych miasta oraz wziąwszy ciernie pustyni i osty, ukarał nimi mieszkańców Sukkot.Ukarał nimi - dyplomatycznie brzmi. Szkoda, że nie podali liczby mieszkańców tego miasta, w każdym razie krzyków to musiało być w tym mieście dużo.
17 Zburzył ponadto twierdzę Penuel i zabił mieszkańców tego miasta.A tych zabił - hm, ciekawe dlaczego. Może nie chciało mu się już tyle razy machać tymi cierniami i ostami, zabić było łatwiej. A może po prostu bardziej sobie zasłużyli. Pytanie tylko: co Bóg o tym wszystkim myśli?
18 Następnie zwrócił się do Zebacha i Salmunny: «Jacy to byli mężowie, których zabiliście pod Taborem?» Odpowiedzieli: «Podobni do ciebie. Każdy z nich miał wygląd syna królewskiego».O tym zabójstwie pod Taborem nie było wcześniej mowy.
19 «To byli moi bracia, synowie mojej matki!» - odpowiedział - «Na życie Pana! Gdybyście ich żywych puścili, nie zabiłbym was».Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego Gedeon był gotów oszczędzić swoich wrogów, a ludzi z własnego narodu pozabijał dlatego, że nie chcieli dać mu jeść? Nie ma w tym pewnej sprzeczności?
20 Potem dał rozkaz Jeterowi, pierworodnemu swemu synowi: «Wstań! Zabij ich!» Lecz młodzieniec nie wydobył miecza, gdyż się bał; był bowiem jeszcze chłopcem. 21 Wtedy rzekli Zebach i Salmunna: «Wstań ty i wymierz nam cios, gdyż jaki mąż, taka i jego siła». Powstał więc Gedeon i zabił Zebacha i Salmunnę, a następnie zabrał półksiężyce wiszące na szyjach ich wielbłądów.Te półksiężyce to część uprzęży raczej. Skoro Biblia o nich wspomina, to najwyraźniej były cenne. Z początku nawet skojarzyły mi się one z islamem, ale to mylne skojarzenie.
22 W tym czasie mężowie izraelscy rzekli do Gedeona: «Panuj nad nami, ty, twój syn i twój wnuk, ponieważ wybawiłeś nas z rąk Madianitów». 23 Lecz Gedeon im odpowiedział: «Nie ja będę panował nad wami ani też mój syn: Pan będzie panował nad wami».W oryginale oczywiście Jahwe. Hm, no i właśnie: Gedeon nie chce władzy, ale woli, by Bóg to robił bezpośrednio. Nie musiał tak wybrać, w końcu Bóg przez Mojżesza dopuszczał opcję, aby Izraelici mieli króla (Pwt 17,14-15). I kto wie, czy wówczas nie byłoby im lepiej - może król bardziej by pilnował, aby Izrael od Boga nie odwracał się co rusz.
24 Zwrócił się następnie do nich Gedeon: «Mam do was usilną prośbę: niech każdy da mi nausznicę ze swego łupu». Pobici mieli bowiem złote nausznice, bo byli Izmaelitami. 25 «Chętnie damy!» - odpowiedzieli.Oczywiście odpowiedzieli to Izraelici, którzy Izmaelitów pobili. No i nie ma żadnej sprzeczności w tym, że wcześniej mowa była o Madianitach, bo Madianici to mieszkańcy ziemi Midian, a Izmaelici to potomkowie Izmaela - można być jednym i drugim jednocześnie.
Rozpostarli więc płaszcz i każdy rzucał na niego po nausznicy ze swego łupu. 26 Waga złotych nausznic, o które prosił, wyniosła tysiąc siedemset syklów złota, nie licząc półksiężyców, kolczyków i purpury, które nosili królowie madianiccy, ani też nie licząc łańcuszków, wiszących na szyjach wielbłądów. 27 Gedeon sprawił z nich efod, który umieścił w miejscowości swojej, Ofra. Wszyscy więc Izraelici czcząc go dopuścili się nierządu. To bowiem stało się sidłem dla Gedeona i jego domu.No i ten fragment jest bardzo ciekawy, pokazuje bowiem, że nawet człowiek bezpośrednio wybrany przez Boga może popełnić grzech działając raczej w dobrej woli. Efod ten miał być chyba pamiątką zwycięstwa czy czymś takim. W sumie trudno określić dokładnie, cóż to takiego było - słowo efod pojawia się wcześniej w Księdze Wyjścia, pierwszy raz w Wj 25,7, no i w tamtym kontekście jest to szata kapłańska. Ale dziwne by to było, gdyby Gedeon zrobił sobie szatę, aby ją czcić - prędzej chodziło o jakiś posążek.
28 Tak oto Madianici zostali poniżeni wobec Izraelitów i nie podnieśli już więcej głowy, a kraj zażywał spokoju przez czterdzieści lat, to jest przez czas życia Gedeona.Czyli widocznie Bóg jakoś przymknął oko na owo bałwochwalstwo w wykonaniu Gedeona i jego znajomych.
29 Jerubbaal, syn Joasza, wrócił i mieszkał w swoim domu. 30 Gedeon miał siedemdziesięciu własnych synów, miał bowiem wiele żon.Oczywiście Jerubbaal i Gedeon to ten sam człowiek - nie wiem, czemu tak dziwnie ktoś tu napisał. No a siedemdziesiąt synów to naprawdę sporo... tylko jak ich wszystkich wychować?
31 Jedna z drugorzędnych jego żon, mieszkająca w Sychem, urodziła mu syna, którego nazwał imieniem Abimelek. 32 Po jakimś czasie Gedeon, syn Joasza, umarł w szczęśliwej starości i pochowano go w grobie Joasza, ojca jego, w Ofra Abiezera.Skoro jest mowa o narodzinach Abimeleka, to znaczy, że w przyszłości będzie on kimś ważnym. Ale nie będę spoilerował, to będzie w następnym rozdziale.
33 Po śmierci jednak Gedeona Izraelici znów się odwrócili [od Pana]. Uprawiali nierząd z Baalami i ustanowili Baal-Berita swoim bogiem.BT twierdzi, że ten nierząd mógł być też seksem sakralnym. W sumie to nawet niepodobne do tłumaczy BT, aby sugerowali wątki związane z seksem tam, gdzie w tekście tego wyraźnie nie widać.
Natomiast Baal-Berita to widocznie figurka Baala w mieście Berita. Tak samo jak Baal-Peor w Księdze Liczb był odmianą Baala z Peor (Lb 25,3).
34 Izraelici znów nie pamiętali o Panu, Bogu swoim, który ich wybawił z rąk wszystkich wrogów dokoła. 35 Nie okazali też życzliwości domowi Jerubbaala-Gedeona w zamian za wszystkie dobrodziejstwa, jakie wyświadczył on Izraelowi.No cóż, niewątpliwie smutne jest to zakończenie dzisiejszego rozdziału. Szczególnie smutne dla Boga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz