Na początek jednak mały fragment o ofiarach jeszcze:
1 Nie złożysz na ofiarę dla Pana, Boga swego, cielca lub mniejszego bydła, gdyby miały skazę lub jakikolwiek brak, gdyż brzydzi się tym Pan, Bóg twój.Można zastanawiać się, dlaczego Bóg się tym brzydzi. I cóż, można to rozumieć na dwa sposoby - albo ułomność sama w sobie jest dla Boga obrzydliwością, albo raczej postawa człowieka, który nie chce dać Bogu tego, co ma najlepsze, ale daje coś średniej jakości. Ta pierwsza interpretacja jest o tyle niebezpieczna, że równie dobrze można by ją przełożyć na ludzi - że niepełnosprawni są jakoś gorsi w oczach Boga.
Jednak różnica między zwierzęciem a człowiekiem jest taka, że zwierzę ma w zasadzie tylko ciało, ewentualnie mówić możemy o sercu (w sensie sferze emocjonalnej). I dlatego zwierzę oceniane jest po ciele. Natomiast człowiek ma jeszcze rozum oraz ducha i w oczach Boga sfera ta jest niewątpliwie dużo ważniejsza.
A tak poza tym, to celem życia człowieka jest późniejsze życie poza starym ułomnym ciałem (czy bez ciała, czy raczej w nowym ciele - tu można dywagować), dlatego trudno, aby Bóg miał w ogóle brać je pod uwagę.
2 Jeśli się znajdzie u ciebie w jednym z miast twoich, danych ci przez Pana, Boga twego, mężczyzna lub kobieta, ktoś, kto czynić będzie to, co jest złe w oczach Pana, Boga twego, przestępując Jego przymierze, 3 przechodząc do bogów obcych, by służyć im i oddawać pokłon, jak słońcu, księżycowi lub całemu wojsku niebieskiemu, czego nie nakazałem - 4 skoro ci to zostanie doniesione, wysłuchasz i zbadasz dokładnie sprawę.Ciekawa jest ta wzmianka o "całym wojsku niebieskim". Najwyraźniej chodzi o aniołów Boga. Ludziom zaś mogłoby się wydawać logiczne, że skoro aniołowie służą Bogu, to też można by im oddawać cześć, a może nawet, że Bóg tego chce. Ale ta uwaga "czego nie nakazałem" podkreśla jednak, że Bóg tego nie chce, mimo iż komuś by się tak mogło wydawać. A przynajmniej Mojżesz tego nie nakazał - bo to on tu mówi cały czas.
Wzmianka ta jest o tyle ciekawa, że w Kościele Katolickim oddawanie czci aniołom jest dość powszechne, a i równie dobrze można by to prawo ekstrapolować na cześć świętych (bo też w zasadzie można ich nazwać "wojskiem niebieskim", zakładając, że są oni teraz przy Bogu, a nie np. dopiero zmartwychwstaną przy końcu świata). Ot, dla przykładu taka jedna stronka pewnej polskiej parafii: link. Jedna z tamtejszych modlitw mówi: "Ciebie dziś [Michała archanioła] obieram za swego szczególnego obrońcę i orędownika. Postanawiam sobie mocno czcić Cię zawsze i usilnie szerzyć Twoją cześć."
A żeby ktoś nie kombinował, że to jest tylko jeden archanioł, a nie całe wojsko, to na tej samej stronce znajduje się "Koronka do św. Michała archanioła i chórów anielskich", która to składa się z dziewięciu pozdrowień dla dziewięciu anielskich chórów. Ponadto w niniejszej parafii nabożeństwo do archanioła Michała odbywa się co tydzień we wtorki.
Jeśli okaże się prawdą, że taką ohydę popełniono w Izraelu, 5 zaprowadzisz tego mężczyznę lub kobietę - którzy tej złej rzeczy się dopuścili - do bramy miasta i będziesz tego mężczyznę lub tę kobietę kamienował, aż śmierć nastąpi.O kurczę... to całą parafię mam ukamienować? Cóż, na szczęście współczesne miasta nie mają bram...
6 Na słowo dwu lub trzech świadków skaże się na śmierć; nie wyda się wyroku na słowo jednego świadka. 7 Ręka świadków pierwsza się wzniesie przeciw niemu, aby go zgładzić, a potem ręka całego ludu. Usuniesz zło spośród siebie.Ten fragment jest dość ważny. Dwóch lub trzech świadków jest koniecznych, by ograniczyć ryzyko fałszywego świadectwa. I to, że ręka świadków pierwsza się wzniesie, to też bardzo istotne. Ekstrapolując na dzisiejsze czasy - to świadek ma pociągnąć za spust. Bo jednak każdy człowiek jakieś tam sumienie ma, i nawet gdyby się paru zmówiło przeciwko komuś, to gdyby mieli go osobiście zabić, nie byłoby to dla nich takie proste.
A w sumie to już łatwiej kogoś zamordować samemu niż znaleźć sobie kolegę, który miałby w tym pomóc, fałszywie zeznając.
8 Jeśli za trudno ci będzie osądzić jakiś wypadek, jak zabójstwo, spór lub zranienie, jakikolwiek proces w tym mieście, wstaniesz i pójdziesz do miejsca, które sobie obierze Pan, Bóg twój. 9 Tam udasz się do kapłanów-lewitów i do sędziego, który w tych dniach będzie sprawował urząd. Poradzisz się, oni ci dadzą rozstrzygnięcie. 10 Zastosujesz się do orzeczenia, jakie ci wydadzą w miejscu, które sobie obierze Pan, i pilnie wykonasz wszystko, o czym cię pouczą. 11 Postąpisz ściśle według ich pouczenia i według ich rozstrzygnięcia, jakie ci dadzą, nie zbaczając ani na prawo, ani na lewo od ich orzeczenia. 12 Człowiek, który pychą uniesiony nie usłucha kapłana ustanowionego tam, aby służyć Panu, Bogu twemu, czy też sędziego, zostanie ukarany śmiercią. Usuniesz zło z Izraela. 13 Cały lud słysząc to ulęknie się i już więcej nie będzie się unosił pychą.Hierarchia sądów pojawiła się już wcześniej, kiedy to Mojżesz oddelegował swoją rolę sędziego sędziom lokalnym w plemionach Izraela (Wj 18, Pwt 1). Z fragmentu tego widać natomiast, że odtąd to arcykapłan ustanowiony jest głównym sędzią w Izraelu. Nie jest napisane co prawda, że ma on w sądach radzić się Boga, no ale tego możemy się chyba domyślić.
14 Gdy wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, gdy go posiądziesz i w nim zamieszkasz, jeśli powiesz sobie: «Chcę ustanowić króla nad sobą, jak mają wszystkie okoliczne narody», 15 tego tylko ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spośród twych braci - tego uczynisz królem. Nie możesz ogłosić królem nad sobą kogoś obcego, kto nie byłby twoim bratem.A w Polsce zdarzało się dość często, że obierano sobie za króla obcokrajowca. W Polsce raczej prawo Mojżesza nie obowiązywało, ale zastanawiać się można, czy w słowach tych nie ma ogólniejszej mądrości.
Sprawą kluczową jest tu jednak to, że to Bóg ma wybrać króla. To jest najważniejsze stwierdzenie. W średniowieczu próbowano chyba trochę do tej zasady nawiązywać, problem jednak był taki, że to nie Bóg wybierał króla, tylko tego, kto został królem, nazywano wybrańcem Boga. Ot, taka drobna różnica...
Chociaż z drugiej strony niewykluczone, że Bóg często sam sterował historią świata tak, aby królami zostawali odpowiedni ludzie. Nie wiadomo...
16 Tylko nie będzie on nabywał wielu koni i nie zaprowadzi ludu do Egiptu, aby mieć wiele koni. Powiedział bowiem wam Pan: Tą drogą nigdy wracać nie będziecie.Hm, to ciekawe z tymi końmi. No, w Egipcie zapewne było ich wiele, to jasno wynika z tekstu. Ciekaw jestem tylko, czy ograniczenie w ilości koni jest tutaj podane tylko ze względu na Egipt, czy tak po prostu - król ma z końmi nie przesadzać.
W sumie gdyby te konie przełożyć na dzisiejsze czasy, to jakby nie mieć zbyt wielu samochodów. I w zasadzie to jest zrozumiałe, bo chodzi o to po prostu, aby król nie nadużywał swojej władzy do zbytniego opływania w luksusy.
17 Nie będzie miał zbyt wielu żon, aby nie odwróciło się jego serce.No, tego przykazania to chyba nie dotrzymał król Salomon, bo on tych żon miał z parę tysięcy. Chociaż z drugiej strony - nie jest powiedziane, ile to jest "zbyt wiele żon" - może dla Salomona to było w sam raz...
"Nie odwróciło się jego serce" - zapewne w sensie nie odwróciło od Boga.
Nie będzie gromadził wielkiej ilości srebra i złota.A ten fragment mnie zastanawia, i to bardzo. Czyli co? Państwo ma nie mieć skarbca z rezerwami? No cóż, w dzisiejszych czasach rządy raczej nie mają z tym problemu, bo zamiast bogactwa gromadzą długi...
A może raczej chodzi tutaj o srebro i złoto używane do ozdoby? W sensie - nie będzie brukował złotem pałacu? No, to by miało sens, szczególnie, że złoto w jakimś sensie symbolizuje świętość, było używane przy przybytku do wyzłacania najświętszych rzeczy.
18 Gdy zasiądzie na królewskim swym tronie, sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa u tekstu kapłanów-lewitów. 19 Będzie go miał przy sobie i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia, aby się nauczył czcić Pana, Boga swego, strzegąc wszystkich słów tego Prawa i stosując jego postanowienia, 20 by uniknąć wynoszenia się nad swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo, aby długo królował on i synowie jego w Izraelu.A właśnie - "wynoszenia się nad swych braci". Więc najwyraźniej te wszystkie wzmianki o koniach, żonach i złocie miały na celu właśnie to, by się nie wynosił. A dlaczego ma się nie wynosić? - "aby długo królował". Gdy król jest zbyt wyniosły, ludziom się to nie podoba, a skoro tak, to zwykle nie pokróluje on zbyt długo - proste.
"I synowie jego" - a zatem władza królewska ma być dziedziczna. Hm, no ale w zasadzie to ma sens - bo w sumie kto miałby lepiej znać się na rządzeniu państwem, jak nie syn króla, od młodości wychowywany do tego celu? Zakładam oczywiście, że wybrany przez Boga król jest na tyle mądry, aby syna dobrze wychować.
Cóż, tak czy inaczej, jest to już koniec dzisiejszego rozdziału.
Mi to "wojsko niebieskie" kojarzy się bardziej z gwiazdami.
OdpowiedzUsuń"by służyć im i oddawać pokłon, jak słońcu, księżycowi lub całemu wojsku niebieskiemu"
Hmm, a przyznam, że nie wpadłem na to jakoś :) No tak, to w takim razie to całe rozwodzenie się na temat KRK nie miałoby sensu w tym kontekście.
UsuńNo ale to nic, są w zasadzie jeszcze inne fragmenty, które mówią, by nie czcić aniołów.