1 W tym czasie Filistyni zgromadzili swe wojska do walki, chcąc uderzyć na Izraelitów. Rzekł więc Akisz do Dawida: «Wiedz dobrze, że razem ze mną udasz się do obozu wraz z twymi ludźmi». 2 Dawid odrzekł Akiszowi: «Oczywiście, sam się przekonasz, co uczyni twój sługa».W zasadzie trudno powiedzieć, czy słowa te oznaczają zamiary przyjazne czy wrogie Akiszowi. No ale czytajmy dalej.
Akisz odpowiedział Dawidowi: «Ustanawiam więc ciebie na stałe strażnikiem mojej osoby».Dość to zaskakujące, że Akisz powierzył Dawidowi tak odpowiedzialne zadanie. Najwidoczniej w ogóle nie bał się możliwości zdrady ze strony Dawida.
3 Samuel umarł, a wszyscy Izraelici obchodzili po nim żałobę. Pochowany on został w swym mieście Rama. A Saul usunął wróżbitów i czarnoksiężników z kraju.Informację o śmierci Samuela mieliśmy już w 1Sm 25. Natomiast informacja o wróżbitach zawarta jest chyba po to, aby lepiej zrozumieć dalszy ciąg historii.
4 Tymczasem Filistyni zgromadziwszy się, wkroczyli i rozbili obóz w Szunem. Saul też zebrał wszystkich Izraelitów i rozbił obóz w Gilboa. 5 Saul jednak na widok obozu filistyńskiego przestraszył się: serce jego mocno zadrżało. 6 Radził się Saul Pana, lecz Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków. 7 Zwrócił się więc Saul do swych sług: «Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy, chciałbym pójść i jej się poradzić». Odpowiedzieli mu jego słudzy: «Jest w Endor kobieta, która wywołuje duchy».
8 Dla niepoznaki Saul przebrał się w inne szaty i poszedł w towarzystwie dwóch ludzi. Przybywając do tej kobiety w nocy, rzekł: «Proszę cię, powróż mi przez ducha i spraw, niech przyjdzie ten, którego ci wymienię». 9 Odpowiedziała mu kobieta: «Wiesz chyba, co uczynił Saul: wyniszczył wróżbitów i czarnoksiężników w kraju. Czemu czyhasz na moje życie, chcąc mnie narazić na śmierć». 10 Saul przysiągł jej na Pana mówiąc: «Na życie Pana! Nie będziesz ukarana z tego powodu».Rzecz jasna w prawie Mojżeszowym wszelkie wywoływania duchów zostały przez Boga zabronione (Kpł 19,31).
11 Spytała się więc kobieta: «Kogo mam wywołać?» Odrzekł: «Wywołaj mi Samuela». 12 Gdy zobaczyła kobieta Samuela, zawołała głośno do Saula: «Czemu mnie oszukałeś? Tyś jest Saul!»Wygląda na to, że tą informację dostała już wprost od Samuela.
13 Odezwał się do niej król: «Nie obawiaj się! Co widzisz?» Kobieta odpowiedziała Saulowi: «Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi». 14 Zapytał się: «Jak wygląda?» Odpowiedziała: «Wychodzi starzec, a jest on okryty płaszczem». Saul poznał, że to Samuel, i upadł przed nim twarzą na ziemię, i oddał mu pokłon.Starzec okryty płaszczem w sumie wiele nam nie mówi - najwidoczniej Saul już własnymi oczyma zobaczył owego ducha, skoro rozpoznał w nim Samuela.
15 Samuel rzekł do Saula: «Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie?»A więc miejsce pobytu Samuela (Szeol?) to najwyraźniej miejsce spokojne.
Saul odrzekł: «Znajduję się w wielkim ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sen; dlatego ciebie wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić». 16 Samuel odrzekł: «Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Pan odstąpił cię i stał się twoim wrogiem? 17 Pan czyni to, co przeze mnie zapowiedział: odebrał Pan królestwo z twej ręki, a oddał je innemu - Dawidowi. 18 Dlatego Pan postępuje z tobą w ten sposób, ponieważ nie usłuchałeś Jego głosu, nie dopełniłeś płomiennego gniewu Jego nad Amalekiem. 19 Dlatego Pan oddał Izraelitów razem z tobą w ręce Filistynów, jutro ty i twoi synowie będziecie razem ze mną, całe też wojsko izraelskie odda w ręce Filistynów».Fragment ten jest pod wieloma względami zastanawiający. Pierwsza sprawa jest taka, że chrześcijanie często przyjmują pogląd, że wywoływanie duchów prowadzi zawsze do spotkania z demonami, które jedynie podają się za zmarłe osoby. Pytanie więc: czy Saulowi objawił się prawdziwy Samuel, czy jedynie demon podający się za Samuela? Cóż, narrator używa tutaj formy jednoznacznej: "Samuel rzekł do Saula". Nie "postać rzekła", "duch rzekł", ale wprost - "Samuel". Czy narrator mógł się w tej kwestii mylić? No, jeśli zakładamy, że Biblia mówi prawdę, to raczej nie. Poza tym zobaczmy, że słowa Samuela brzmią nam tutaj jak najbardziej w stylu Samuela - mówi on prawdę, którą wie od Boga. Doszukiwanie się tutaj demonów byłoby zatem dość dużym naciąganiem, a skoro tak, oznacza to, że wywoływanie duchów zmarłych faktycznie jest możliwe. A przynajmniej było możliwe w czasach Saula.
Sprawa druga: sam Szeol. Hm, a może szeol? Zauważyłem, że BT stosuje dwojaką pisownię, sugerując najwyraźniej dwa odmienne znaczenia tego słowa.
W tym rozdziale nazwa Szeol w ogóle nie pada, no ale wiemy z poprzednich fragmentów, że Żydzi po śmierci szli do Szeolu. I najwyraźniej chodzi tutaj o jedno konkretne miejsce, skoro w pieśni Mojżesza Bóg sam mówi "Zapłonął żar mego gniewu, co sięga do głębin Szeolu" (Pwt 32,22).
Tutaj natomiast Samuel mówi, że Saul będzie razem z nim (co nota bene znowu potwierdza koncepcję jednego wspólnego miejsca pobytu zmarłych). Rodzi się jednak pytanie: dlaczego mają się znaleźć po śmierci w tym samym miejscu, skoro Samuel był wierny Bogu, a Saul nieposłuszny?
Wyjaśnienia mogą być dwa: albo w Szeolu przebywali po prostu wszyscy zmarli, niezależnie od tego, jak żyli, albo jednak Saul mimo swych występków nie miał zostać potępiony na wieczność.
Pierwsze wyjaśnienie wydaje się być spójne z resztą Biblii - że Szeol to miejsce, w którym zmarli czekali (wciąż czekają?) na zmartwychwstanie oraz sąd. Jeśli jednak popatrzymy na Nowy Testament, pojawia się pewien problem. Mianowicie gdy Jezus opowiadał przypowieść o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19-31), bohaterowie przypowieści byli rozdzieleni - Łazarz był "na łonie Abrahama", natomiast bogacz w Otchłani. Możliwe wprawdzie, że Jezus mówił w kontekście sytuacji, która miała nadejść po Jego śmierci, jednak biorąc pod uwagę, że była to przypowieść (a zatem miała trafiać do odbiorcy) wyglądałoby na to, że jednak Żydzi uznawali podział na Otchłań i tą drugą część zaświatów. No a w tej sytuacji całkiem prawdopodobne wydaje się owo drugie wyjście - iż Saul mimo wszystko zostanie zbawiony.
Niemniej przyznać trzeba, że jak na razie nasza wiedza o Szeolu jest bardzo słaba i nie da się w tym temacie powiedzieć zbyt wiele pewnych rzeczy.
20 W tej chwili upadł Saul na ziemię jak długi, przeraził się bowiem słowami Samuela, brakowało mu też sił, gdyż nie jadł przez cały dzień i całą noc.
21 Tymczasem wyszła do Saula owa kobieta i spostrzegłszy, że jest bardzo przerażony, rzekła do niego: «Oto służebnica twoja posłuchała twojego rozkazu; naraziłam swe życie, będąc posłuszną twym słowom, które do mnie wyrzekłeś. 22 Posłuchaj więc - proszę - i ty głosu twej służebnicy! Położę przed tobą kęs chleba: posil się wzmocnij, aby wyruszyć w drogę». 23 Wzbraniał się mówiąc: «Nie będę jadł». Gdy namawiali go słudzy wraz z tą kobietą, posłuchał ich głosu, podniósł się z ziemi i usiadł na łóżku. 24 Kobieta miała tuczne cielę w swym domu, pospiesznie je zabiła, a potem wziąwszy mąkę, rozczyniła ją i upiekła przaśne chleby. 25 Położyła potem [to wszystko] przed Saulem i jego sługami. Posilili się i powstawszy odeszli jeszcze tej samej nocy.Dość ciekawe, że tyle miejsca w księdze poświęcone zostało na ten epizod z ową kobietą. Jakby nie patrzeć, jej zachowanie było pełne empatii i troski. Czy możemy z tego wyciągnąć jakiś wniosek dla nas? Cóż, chyba tylko taki, że nawet wróżki mają serce. Aczkolwiek nie nazwałbym tego jakimś wielkim odkryciem - wielu jest przecież ludzi, którzy są dobrzy dla innych, ale sprzeciwiają się Bogu w innych sferach.
Tak czy inaczej, na tym kończy się dzisiejszy rozdział. Rozdział, co by nie mówić, dość trudny.
'wielu jest przecież ludzi, którzy są dobrzy dla innych, ale sprzeciwiają się Bogu' - to jest trafne spostrzeżenie i mam wrażenie wszechobecne !
OdpowiedzUsuń