1 Rzekł Pan do Samuela: «Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla». 2 Samuel odrzekł: «Jakże pójdę? Usłyszy o tym Saul i zabije mnie».W sumie nie rozumiem do końca, dlaczego Saul miałby go zabić. W końcu gdyby chciał to zrobić, to miałby tysiąc sposobów, zaś sama podróż do Betlejem jeszcze nie daje podstaw, by się domyślać jej celu. No chyba że Samuel wiedział, że Saul będzie się go pytał o cel, a Samuel nie chce kłamać - hm.
Pan odpowiedział: «Weźmiesz ze sobą jałowicę i będziesz mówił: "Przybywam złożyć ofiarę Panu". 3 Zaprosisz więc Jessego na ucztę ofiarną, a Ja wtedy powiem ci, co masz robić: wtedy namaścisz tego, którego ci wskażę».A to w sumie ciekawa sytuacja: sam Bóg radzi Samuelowi, by przemilczał część prawdy.
4 Samuel uczynił tak, jak polecił mu Pan, i udał się do Betlejem. Naprzeciw niego wyszła przelękniona starszyzna miasta.Możemy się zastanawiać, dlaczego owa starszyzna była tak przelękniona. Najprawdopodobniej po prostu obawiali się Filistynów, więc każdy nadciągający oddział ludzi mógł być przez nich interpretowany jako najazd. Samuel też musiał tych ludzi trochę przy sobie mieć, zapewne zbrojnych, skoro wywołał w mieszkańcach lęk. No i samo Betlejem nie było też zapewne jakąś wielką metropolią.
[Jeden z nich] zapytał: «Czy twe przybycie oznacza pokój?» 5 Odpowiedział: «Pokój. Przybyłem złożyć ofiarę Panu. Oczyśćcie się i chodźcie złożyć ze mną ofiarę!» Oczyścił też Jessego i jego synów i zaprosił ich na ofiarę. 6 Kiedy przybyli, spostrzegł Eliaba i mówił: «Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec».Eliab to najwyraźniej jeden z synów Jessego.
7 Pan jednak rzekł do Samuela: «Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce».Znany fragment? Gdzieś to już było?
- Żegnaj - powiedział.Okej, Biblia wprawdzie nie ujęła tego tak dokładnie, w zasadzie mowa jest o "patrzeniu na serce", nie o "widzeniu sercem", ale jednak nie sposób się oprzeć wrażeniu, że Exupery wzorował się na tym właśnie fragmencie, troszkę go tylko upoetyczniając.
- Żegnaj - odpowiedział lis. - A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.
8 Następnie Jesse przywołał Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, ale ten rzekł: «Ten też nie został wybrany przez Pana».Gdzieś tutaj po drodze zgubiła nam się informacja, co właściwie myślał sobie Jesse. Bo nie mamy nigdzie napisane, że wiedział, iż Samuel szuka nowego króla. Mógł myśleć, że szuka sobie pomocnika do świątyni. A może nawet mógł obawiać się, czy Samuel nie zamierza złożyć jednego z jego synów w ofierze (więcej o ofiarach z ludzi w Kpł 27 - sprawa jest dość niejasna).
9 Potem Jesse przedstawił Szammę. Samuel jednak oświadczył: «Ten też nie został wybrany przez Pana».10 I Jesse przedstawił Samuelowi siedmiu swoich synów, lecz Samuel oświadczył Jessemu: «Nie ich wybrał Pan». 11 Samuel więc zapytał Jessego: «Czy to już wszyscy młodzieńcy?» Odrzekł: «Pozostał jeszcze najmniejszy, lecz on pasie owce». Samuel powiedział do Jessego: «Poślij po niego i sprowadź tutaj, gdyż nie rozpoczniemy uczty, dopóki on nie przyjdzie». 12 Posłał więc i przyprowadzono go: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd.Przypis w BT mówi, że równie dobrze można to słowo tłumaczyć jako "blondyn", niekoniecznie "rudy". Niektóre przekłady natomiast tłumaczą to samo jako "rumiany".
- Pan rzekł: «Wstań i namaść go, to ten». 13 Wziął więc Samuel róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida. Samuel zaś udał się z powrotem do Rama.Trochę lakoniczny ten opis, a szkoda. Bo szczerze mówiąc, ciekaw jestem, jaka była reakcja rodziny na to wydarzenie. Czy w ogóle rozumieli, że jest to namaszczenie na króla? Czy sam Dawid to rozumiał?
14 Saula natomiast opuścił duch Pański, a opętał go duch zły, zesłany przez Pana.Bardzo kontrowersyjna sytuacja - czy Bóg może zsyłać na kogoś demony? Ten fragment mówi jednoznacznie, że tak. BT próbuje się tutaj w komentarzu wykręcać, mówiąc, że "Saul opanowany został jakimś rodzajem schorzenia psychicznego", no ale chyba świadczy to tylko o autorach tego komentarza - opętania były, są i będą, a skoro Bóg może ludzi zabijać, to i w wydawaniu złemu duchowi nie ma w zasadzie nic zaskakującego. Zwłaszcza że jak wkrótce się okaże, był to istotny element dalszego planu Boga względem Dawida, a co za tym idzie - całego Izraela.
No, oczywiście możemy się zastanawiać, na ile bezpośrednie było to zsyłanie demonów - demona raczej nie trzeba mocno zachęcać do tego, by kogoś opętał.
15 Odezwali się do Saula jego słudzy: «Oto dręczy cię duch zły, [zesłany przez] Boga.16 Daj więc polecenie, panie nasz, aby słudzy twoi, który są przy tobie, poszukali człowieka dobrze grającego na cytrze. Gdy będzie cię męczył zły duch zesłany przez Boga, zagra ci i będzie ci lepiej».Ciekawe, że aż dwa razy jest tutaj powtarzane, że duch ten był zesłany od Boga.
17 Saul odrzekł sługom: «Dobrze, wyszukajcie mi człowieka, który by dobrze grał, i przyprowadźcie go do mnie!» 18 Na to odezwał się jeden z dworzan: «Właśnie widziałem syna Jessego Betlejemity, który dobrze gra. Jest to dzielny wojownik, wyćwiczony w walce, wyrażający się mądrze, mężczyzna piękny, a Pan jest z nim». 19 Saul wyprawił posłańców do Jessego, by powiedzieli: «Przyślij mi twego syna, Dawida, który jest przy owcach».W sumie trochę mnie zaskoczyło, że Dawid już na tym etapie swojego życia został nazwany dzielnym wojownikiem. Nie było nigdzie informacji, aby brał on wcześniej udział w jakiejś wojnie.
20 Jesse wziął pięć chlebów, bukłak wina oraz jednego koziołka i przez swego syna Dawida posłał to Saulowi. 21 Dawid przybył do Saula i przebywał z nim. Saul pokochał go bardzo. Dawid stał się jego giermkiem. 22 Kazał więc Saul powiedzieć przez posłańców Jessemu: «Chciałbym zatrzymać u siebie Dawida, gdyż mi się spodobał».Trochę dwuznacznie to brzmi, lepiej by było przetłumaczyć "bo go polubiłem".
23 A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na Saula, brał Dawid cytrę i grał. Wtedy Saul doznawał ulgi, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego.Z jakiego powodu zły duch odstępował? Cóż, nietrudno się domyślić, że Dawid wykonywał przy Saulu nie co innego jak swoje słynne psalmy. Zaś psalmy generalnie chwalą Boga, zaś zły duch chwalenia Boga słuchać nie lubi.
No chyba że ktoś koniecznie woli obstawać przy wersji, że to nie demon, a choroba psychiczna - i że muzyka miała tutaj jakiś terapeutyczny wpływ. Ale ja tam nie widzę potrzeby, by w ten sposób naginać Biblię do swoich wizji, bo wytłumaczenie ze złym duchem jest jak najbardziej spójne.
Tak czy inaczej, widzimy już sens misternego planu Boga: to, co dla Saula jest karą, jest równocześnie szansą dla Dawida.
Saul się odalił od Boga.
OdpowiedzUsuńDawid wieżył Bogu, to oznacza że Saul już nie służył Bogu czytstm sercem.
Opanowała go zadrość i brak pokory