1 Dział potomków Józefa po stronie wschodniej rozciągał się od Jordanu naprzeciw Jerycha; przez pustynię od Jerycha granica wznosiła się ku wzgórzom do Betel; 2 po czym prowadziła od Betel do Luz i skręcała ku posiadłościom Arkijczyków w Atarot, 3 następnie obniżała się ku zachodowi do ziemi Jafletytów i granicy dolnego Bet-Choron i aż do Gezer, gdzie dosięgała morza. 4 Takie było dziedzictwo synów Józefa: Manassesa i Efraima. 5 Dział potomków Efraima według ich rodów był następujący: granicą ich posiadłości na wschodzie było Atrot-Addar aż do górnego Bet-Choron, 6 po czym granica biegła aż do morza [przez Gezer]. Od Hammikmetat na północy zwracała się granica ku wschodowi przez Taanat-Szilo i biegła dalej na wschód do Janocha. 7 Z Janocha opuszczała się do Atarot i Naara, przechodziła koło Jerycha i kończyła się nad Jordanem. 8 Z Tappuach biegła granica na zachód do potoku Kana i dochodziła do morza. Takie było dziedzictwo pokolenia Efraima według ich rodów; 9 prócz tego synowie Efraima posiadali miasta oddzielne w pośrodku dziedzictwa synów Manassesa, wszystkie te miasta z przyległymi wioskami. 10 Ale nie mogli oni wypędzić Kananejczyków zamieszkujących Gezer i Kananejczycy pozostali pośród Efraima aż po dzień dzisiejszy, jako robotnicy pracujący przymusowo.To ostatnie zdanie zastanowiło mnie trochę. Z początku pomyślałem, że mowa jest tu o tych cwaniakach opisanych w Joz 9, którzy wyłudzili od Jozuego swoją nietykalność. Ale problem w tym, że oni byli z Gibeonu, a Gezer to jednak trochę co innego. Świadczy o tym choćby fragment z 1Krn 14,16, gdzie opisane jest, jak król Dawid pokonał Filistynów "od Gibeonu aż do Gezer".
No więc opcje są dwie: albo jednak chodzi o tych samych ludzi, którzy, powiedzmy, byli trochę z Gibeonu, a trochę z Gezer (lub skryba się pomylił, też możliwe), albo chodzi o kogoś innego, kto jeszcze uszedł z życiem i pozostał w niewoli potomków Efraima. Jest tylko jeden problem. Bo gdyby Izraelici faktycznie nie mogli wypędzić Kananejczyków ze względów militarnych, to i w niewolę nie byliby w stanie ich wziąć. Logiczne chyba. Znaczy się, że bardziej pasuje pierwsza opcja - ci z Gazer i ci z Gibeonu to jedni i ci sami.
Hm, no i to taki wniosek mały wysnułem. A poza tym to już koniec dzisiejszego rozdziału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz