1 Pewien człowiek z pokolenia Lewiego przyszedł, aby wziąć za żonę jedną z kobiet z tegoż pokolenia.Tutaj chyba po raz pierwszy pojawia się w tłumaczeniu słowo "pokolenie" zamiast "plemię". Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ktoś zaczął używać tych słów zamiennie, skoro "pokolenie" ma swoje inne znaczenie i używanie tego słowa w tym kontekście może być mylące.
Z ciekawości sprawdziłem, jak to wygląda w oryginale i oczywiście tam również są użyte różne słowa na pokolenie (takie jak pojawiło się w pierwszym rozdziale) i na plemię, czy też dom - tak jak ma to miejsce tutaj.
2 Ta kobieta poczęła i urodziła syna, a widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące. 3 A nie mogąc ukrywać go dłużej, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki. 4 Siostra zaś jego stała z dala, aby widzieć, co się z nim stanie.
5 A córka faraona zeszła ku rzece, aby się wykąpać, a jej służące przechadzały się nad brzegiem rzeki. Gdy spostrzegła skrzynkę pośród sitowia, posłała służącą, aby ją przyniosła. 6 A otworzywszy ją, zobaczyła dziecko: był to płaczący chłopczyk. Ulitowała się nad nim mówiąc: «Jest on spośród dzieci Hebrajczyków». 7 Jego siostra rzekła wtedy do córki faraona: «Chcesz, a pójdę zawołać ci karmicielkę spośród kobiet Hebrajczyków, która by wykarmiła ci to dziecko?» 8 «Idź» - powiedziała jej córka faraona. Poszła wówczas dziewczyna zawołać matkę dziecka. 9 Córka faraona tak jej powiedziała: «Weź to dziecko i wykarm je dla mnie, a ja dam ci za to zapłatę». Wówczas kobieta zabrała dziecko i wykarmiła je.Pobieżnie czytając ten fragment można przeoczyć jego sens - a więc że siostra Mojżesza specjalnie zawołała własną matkę, by została karmicielką i w ten sposób otrzymała ona zapłatę za karmienie własnego dziecka. Pierwsze becikowe w Biblii - można by rzec.
Szkoda, że nie ma podanych imion owej matki lub siostry (choć w 6. rozdziale mowa jest, iż nazywała się ona Jokebed), wtedy tekst byłby bardziej przejrzysty.
10 Gdy chłopiec podrósł, zaprowadziła go do córki faraona, i był dla niej jak syn. Dała mu imię Mojżesz mówiąc: «Bo wydobyłam go z wody».
11 W tym czasie Mojżesz dorósł, poszedł odwiedzić swych rodaków i zobaczył jak ciężko pracują.No, dość szybko ten Mojżesz dorasta, trzeba przyznać. Zastanawia mnie to, na ile jego przybrana matka uświadomiła mu jego pochodzenie, a na ile on sam je sobie uświadomił.
Ujrzał też Egipcjanina bijącego pewnego Hebrajczyka, jego rodaka.12 Rozejrzał się więc na wszystkie strony, a widząc, że nie ma nikogo, zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku.Skoro to uczynił, to zapewne jego "świadomość narodowa" musiała być duża. I to mnie zastanawia, bo przecież córce faraona bardziej byłoby na rękę wychowywać go na prawowitego Egipcjanina. Skąd więc u Mojżesza ta więź z rodakami?
Może po prostu wystarczyła sama informacja, że jego rodziną są ci biedni niewolnicy, aby całą resztę poukładał sobie w głowie samemu. Możliwe też, że miał w głowie jakieś wspomnienia z okresu karmienia... ale to już tylko domysły.
13 Wyszedł znowu nazajutrz, a oto dwaj Hebrajczycy kłócili się ze sobą. I rzekł do winowajcy: «Czemu bijesz twego rodaka?»14 A ten mu odpowiedział: «Któż cię ustanowił naszym przełożonym i rozjemcą? Czy chcesz mnie zabić, jak zabiłeś Egipcjanina?» Przeląkł się Mojżesz i pomyślał: «Z całą pewnością sprawa się ujawniła».Sformułowanie tej myśli Mojżesza brzmi jakoś sztucznie. Lepsza jest tutaj Biblia Warszawsko-Praska: "A więc wszystko się wydało!"
15 Także faraon usłyszał o tej sprawie i usiłował stracić Mojżesza. Uciekł więc Mojżesz przed faraonem i udał się do kraju Madian, i zatrzymał się tam przy studni.W Biblii uderza czasem taki brak proporcji w opisie - tak jak tutaj. Cała ucieczka Mojżesza, która musiała być przecież sprawą skomplikowaną, ujęta jest w zaledwie połowie zdania. Mojżesz iść musiał długi czas, zanim dotarł do innego kraju. Tymczasem w opisie brzmi to tak, jakby się tam przeteleportował i już od razu był przy studni.
Jednak z drugiej strony to dobrze, że nikt nie wymyśla na siłę jakichś przygód, które miały spotkać go po drodze, skoro nic o tej drodze nie wiadomo. Opis jest wiarygodny.
16 A kapłan Madianitów miał siedem córek. Przyszły one, naczerpały wody i napełniły koryta, aby napoić owce swego ojca. 17 Ale nadeszli pasterze i odpędzili je. Mojżesz wtedy powstał, wziął je w obronę i napoił ich owce.Ciekaw jestem, ilu było tych pasterzy, skoro Mojżesz zdołał ich odpędzić.
18 A gdy wróciły do Reuela, ojca swego, zapytał je: «Dlaczego wracacie dziś tak wcześnie?» 19 Odpowiedziały: «Egipcjanin obronił nas przed pasterzami i naczerpał też wody dla nas i napoił nasze owce».Czyżby to oznaczało, że owi pasterze codziennie odpędzali owe córki od studni i przez to codziennie musiały one czekać i wracać do domu później? Hm, no skoro za sprawą Mojżesza wróciły teraz wcześniej, to można by tak z tego wnioskować...
20 Rzekł wówczas do córek: «A gdzie on jest, i czemu pozostawiłyście tego człowieka? Zawołajcie go, aby pożywił się chlebem». 21 Mojżesz zgodził się zamieszkać u tego człowieka, a ten dał mu Seforę, córkę swą, za żonę. 22 I urodziła mu syna, a on dał mu imię Gerszom, bo mówił: «Jestem cudzoziemcem w obcej ziemi».Znowu ten brak proporcji w opisie. Ledwie ojciec skończył mówić, a już nieznajomy przybysz ma z jego córką dziecko.
Z resztą w Księdze Rodzaju też pewnie często takie momenty się zdarzały, tylko jakoś nie zwracałem na to uwagi.
23 Po długim czasie umarł król egipski; Izraelici narzekali na swoją ciężką pracę i jęczeli, a narzekanie na ciężką pracę dochodziło do Boga. 24 I wysłuchał Bóg ich jęku, pamiętał bowiem o swoim przymierzu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. 25 Spojrzał Bóg na Izraelitów i ulitował się nad nimi.Ta antropomorfizacja Boga chyba jest w tym momencie nieco przesadzona. Bóg od początku miał przecież w planach wybawić swój naród z niewoli, nie musiał zatem w tym celu specjalnie patrzeć i litować się.
No, chyba że chodzi o to, iż ów zamiar nie był ulokowany w czasie i dopiero po dojrzeniu, że miarka się przebrała, Bóg postanowił go zrealizować.
Tak czy inaczej fragment ten jest niejako zapowiedzią tego, co Bóg uczyni w następnym rozdziale, ale o czym na razie nam jeszcze nie wiadomo, bo ktoś w tak nielogiczny sposób podzielił Biblię na rozdziały. No trudno.
Mojrzesz wygląda na niezłego kozaka tutaj. Zabił Egipcjanina, przegonił kilku pasterzy: normalnie osiłek - w dodatku jąkający się. Ciekawe że to właśnie takiego człowieka Bóg powołał do przywództwa nad Izraelem. A może to Bóg zobaczywszy że chłop ma tyle entuzjazmu stwierdził że użyje go do wyzwolenia ludu.
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga. Aż mi głupio, że sam tego nie napisałem :)
Usuń