1 Kiedy Dawid wracał razem ze swymi ludźmi do Siklag w trzecim dniu, Amalekici [tymczasem] najechali na Negeb i na Siklag.Dopowiem, że Skilag to ta miejscowość, którą Dawid dostał od króla Akisza na własność.
Siklag zdobyli i strawili ogniem. 2 Zabrali do niewoli kobiety, które w nim były, [i wszystko] od najmniejszego do największego, nie zabili jednak nikogo, lecz uprowadzili ze sobą, i odeszli z powrotem. 3 Kiedy więc Dawid ze swymi ludźmi powrócił do miasta, było ono już spalone, a żony ich, synów i córki uprowadzono. 4 Dawid i lud, który był przy nim, podnieśli głos i płakali tak długo, aż im brakło sił do płaczu. 5 Zabrano do niewoli także obydwie żony Dawida: Achinoam z Jizreel i Abigail, [dawną] żonę Nabala z Karmelu. 6 Dawid więc znalazł się w wielkim utrapieniu, gdyż lud chciał go nawet ukamienować.W sumie "utrapienie" w tej sytuacji to dość daleki eufemizm. BW i Biblia Paulistów piszą, że znalazł się on w niebezpieczeństwie, chociaż to zmienia trochę sens zdania. No, w każdym razie, miał nieciekawie chłopak.
Wszyscy bowiem popadli w smutek z powodu [utraty] synów i córek. Dawid zaś doznał umocnienia od Pana, Boga swego. 7 Odezwał się Dawid do Abiatara, kapłana, syna Achimeleka: «Przynieś mi - proszę - efod». I Abiatar przyniósł efod Dawidowi. 8 Dawid radził się Pana, pytając: «Czy mam ścigać tę zgraję? Czy ją dosięgnę?» I dał mu odpowiedź: «Ścigaj, gdyż na pewno dogonisz i [łup] odbierzesz».O efodzie była już kilkukrotnie mowa w tej księdze i za każdym razem pojawiał on się w tym samym kontekście: jako przedmiot ułatwiający kontakt z Bogiem. Temat ten został szerzej rozwinięty przy okazji rozdziału 1Sm 23, więc w skrócie napiszę tylko tyle, że mogło tutaj chodzić o to, iż przy efodzie znajdowały się kamienie do losowania, urim i tummim. Nie ma jednak co do tego pewności i równie dobrze samo włożenie efodu na siebie (przebywanie niedaleko niego?) mogło tą komunikację jakoś ułatwiać.
9 Wyruszył więc Dawid i sześciuset ludzi, którzy mu towarzyszyli, i dotarli do potoku Besor, <a reszta pozostała na miejscu>. 10 Wówczas Dawid wraz z czterystu ludźmi urządził pościg, dwustu zaś ludzi, którzy byli zbyt zmęczeni, by przejść potok Besor, zatrzymało się.11 W polu spotkali pewnego Egipcjanina i sprowadziwszy go do Dawida dali mu chleba do jedzenia i wody do picia. 12 Dali mu też kawałek placka figowego i dwa grona rodzynków.Wyjątkowo dużo szczegółów pada co do tego jedzenia - widocznie tekst był pisany niedługo po tym jak te wydarzenia miały miejsce.
Gdy to zjadł, ożywił się: przez trzy doby bowiem nic nie jadł ani nie pił. 13 Dawid odezwał się do niego: «Do kogo należysz i skąd jesteś?» On odrzekł: «Jestem młodym Egipcjaninem, niewolnikiem Amalekity. Pan mój pozostawił mnie losowi, gdyż rozchorowałem się przed trzema dniami.A więc jego były pan nawet nie dał mu nic do jedzenia na odchodne (wyżej jest, że od trzech dni nie jadł).
14 Wdarliśmy się do Negebu Keretytów, do Negebu należącego do Judy i do Negebu Kaleba i podpaliliśmy Siklag». 15 Zapytał go Dawid: «Czy mógłbyś nas zaprowadzić do tej zgrai?» Odrzekł: «Przysięgnij mi na Boga, że mnie nie zabijesz i nie oddasz mię w ręce mojego pana, a wtedy zaprowadzę cię do tej zgrai».
16 I poprowadził go. Tamci rozeszli się po całej krainie, jedli i pili, i świętowali z powodu całego wielkiego łupu, który zabrali z krainy filistyńskiej i z krainy judzkiej. 17 I bił ich Dawid od wieczora aż do zmierzchu dnia następnego.Dość zabawnie zostało to ujęte - oni świętowali, a Dawid ich bił. Od wieczora do zmierzchu czyli prawie całą dobę - to się musiał trochę zmęczyć.
Nikt z nich nie ocalał prócz czterystu młodych ludzi, którzy, dosiadłszy wielbłądów, uciekli. 18 Dawid odzyskał wszystko, co zabrali Amalekici. Dawid wyzwolił też dwie swoje żony. 19 Nikt nie zginął, od najmniejszego do największego, ani synowie, ani córki, ani [nic] z łupu, z tych wszystkich rzeczy, które zabrali."Nikt nie zginął" odnosi się zapewne tylko do ludzi Dawida - bo raczej Amalekitów trochę poginęło, nie chce mi się wierzyć że nie.
Wszystko Dawid wziął z powrotem. 20 Dawid wziął nawet wszystkie owce i bydło. Pędzono je przed nim wołając: «Oto zdobycz Dawidowa».Skoro zdobycz, to pewnie chodzi tutaj o inwentarz, który wcześniej nie był jego. Innymi słowy: jeszcze się na tym wzbogacił.
21 Dawid przybył do dwustu owych mężów, którzy byli zbyt zmęczeni, by iść za Dawidem, i dlatego pozostali koło potoku Besor. Wyszli oni naprzeciw Dawida i towarzyszących mu ludzi. Zbliżywszy się Dawid z żołnierzami pozdrowił ich. 22 Jednak różni źli ludzie i niegodziwcy, którzy poszli przedtem za Dawidem, odezwali się i powiedzieli: «Ponieważ ci z nami nie poszli, więc nie podzielimy się z nimi łupem, któryśmy ocalili. Zabrać sobie mogą tylko swoje żony i dzieci, i odejść». 23 Odpowiedział Dawid: «Nie tak postąpicie, bracia moi, z tym, co nam darował Pan. Przecież to On nas ochronił. On oddał w nasze ręce tę zgraję, która na nas napadła. 24 Kto was posłucha w tej sprawie? Jednakowy udział mieć będą ci, którzy uczestniczyli w walce, i ci, którzy pozostali przy taborze: jednakowo się podzielą». 25 Tak zostało od tego dnia na przyszłość: ustalono to jako prawo i zwyczaj dla Izraelitów, trwające aż do dnia dzisiejszego.Jak rozumiem, zasada ta obowiązywała odtąd przy każdej kolejnej wyprawie wojennej.
Zastanówmy się może nad głębszym sensem tej zasady. W sumie na pierwszy rzut oka wygląda ona "chrześcijańsko", choć może wzbudzać wątpliwości. No bo przecież po ludzku patrząc, nie opłaca się nikomu narażać swojego życia, skoro nie ma za to dostać większej nagrody niż ci, którzy siedzą sobie bezpiecznie.
Popatrzmy więc szerzej, o co może w tej zasadzie chodzić.
Po pierwsze, Dawid argumentuje nową zasadę tym, że to Bóg ich chronił. A skoro tak, to kompania Dawida za bardzo nie miała opcji, aby przegrać, więc i zasługi walczących nie były jakieś super wielkie, bo ktokolwiek by nie poszedł, to i tak by wygrał. No, jakkolwiek to brzmi, to tak to właśnie wygląda, jeśli bierzemy pod uwagę wszechmoc i konsekwencję Boga. Ci więc, którzy poszli walczyć, po prostu dostąpili zaszczytu, że mieli jeszcze siły, aby brać udział w dziełach Boga.
Po drugie, chociaż to może trochę naciągana interpretacja, skoro zwycięstwo Dawida było zasługą Boga, oznacza to, że do Boga należy decyzja o tym, jak podzielić łupy. I co prawda nie jest tutaj wprost powiedziane, że Bóg chciał, aby podzielić łupy po równo, jednak skoro Dawid był blisko Boga, to raczej mógł się domyślać, że taka właśnie wola Boga była.
No a po trzecie, rzecz chyba bardziej oczywista: braterstwo. Kompani Dawida nie powinni czynić różnic między sobą, nie powinni się dzielić na bohaterów i niebohaterów. Szczególnie że zostało w tym przypadku wyraźnie wspomniane, że przy potoku pozostali ci, którzy byli zbyt zmęczeni by iść dalej. Czy była to ich wina? Może wcześniej wykonali więcej pracy i stąd wynikało ich zmęczenie? Albo dopadła ich jakaś choroba lub zwyczajnie byli trochę słabsi - czy powinni być przez to traktowani gorzej?
Zaznaczmy tu jednak jedną ważną rzecz: cały czas mowa jest tu o wojownikach. Każdy z nich zdecydował się wcześniej, że będzie walczyć u boku Dawida i był na to gotowy. Byli to w końcu ci sami, którzy powrócili z niedoszłej wyprawy wojennej - innych nie było, bo inni zostali w Skilag i zostali wzięci do niewoli. Nowa zasada nie odnosi się zatem do tych, którzy w ogóle nie chcieli walczyć (a przynajmniej nic na to nie wskazuje).
Atmosfera braterstwa niewątpliwie wpływa pozytywnie na morale całej drużyny - każdy bowiem może liczyć na to, że nawet jeżeli będzie miał gorszy dzień i zostanie w taborze, nic na tym nie straci. Ponadto sami walczący nie walczą od teraz tylko dla własnych korzyści, ale bardziej dla korzyści całej drużyny - choć wymaga to trochę pokory, tak jak widzimy na powyższym przykładzie.
Morale jest pojęciem militarnym, aczkolwiek warto dodać, że nie o korzyści militarne chodzi tutaj przede wszystkim, lecz jest to tak naprawdę realizacja przykazania miłości - braterstwo to bowiem nic innego jak braterska miłość, ta, która powinna łączyć ze sobą chrześcijan.
26 Gdy Dawid powrócił do Siklag, posłał część zdobyczy starszym Judy i przyjaciołom ze słowami: «Oto jest dla was dar ze zdobyczy na wrogach Pańskich».A to ciekawe - skoro Dawid wysyła podarki starszym Judy, jakoś trudno nam sobie wyobrazić, że jednocześnie byłby skłonny swoich rodaków bić - a w poprzednim rozdziale to właśnie deklarował on królowi Akiszowi. Jest to zatem przesłanka wskazująca na to, że Dawid zamierzał króla Akisza zdradzić - choć póki co nie możemy mieć co do tego pewności.
27 Posłał też do tych, którzy byli w Betuel, do tych, co byli w Rama, w Negebie i Jattir, 28 i którzy byli w Arara, do tych, co w Sifemot, i tych, co w Esztemoa, 29 i do tych, co mieszkali w Karmelu i w miastach Jerachmeelitów i w miastach Kenitów, 30 również do mieszkających w Chorma i w Bor-Aszan, w Eter 31 i w Hebronie, do wszystkich miejscowości, po których krążył Dawid wraz ze swymi ludźmi.Innymi słowy: obdarował wszystkich swoich krewnych i znajomych. I tym pozytywnym akcentem dzisiejszy rozdział się kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz