1 Zifejczycy przybyli do Saula w Gibea z doniesieniem: «Dawid ukrywa się na wzgórzu Chakila, leżącym na krańcu stepu».Ech, sami kapusie w tym kraju...
2 Niezwłocznie wyruszył więc Saul ku pustyni Zif, a wraz z nim trzy tysiące doborowych Izraelitów, aby wpaść na trop Dawida na pustyni Zif.Hm, no i tutaj możemy się zastanowić, dlaczego Saul nadal poluje na Dawida. Przecież pogodzili się jakiś czas temu, o co więc jeszcze może chodzić?
No cóż, pierwsze wyjaśnienie jest najprostsze - Saul jest opętany, nie myśli do końca sprawnie, w związku z czym wszystkiego się można po nim spodziewać. Natomiast drugie też jest proste: być może w księdze pomieszana została chronologia i niniejsze wydarzenia miały miejsce przed owym pogodzeniem się przy jaskini (1Sm 24).
Ale pierwsze wyjaśnienie jest w sumie wystarczające.
3 Saul rozbił obóz na wzgórzu Chakila, na krańcu stepu obok drogi, Dawid zaś przebywał na pustkowiu. Kiedy zauważył, że Saul przybył za nim na pustkowie, 4 posłał wywiadowców i przekonał się, że Saul na pewno przybył. 5 Dawid więc niezwłocznie udał się na miejsce, gdzie obozował Saul. Dawid spostrzegł miejsce, gdzie Saul spoczywał wraz z dowódcą wojsk Abnerem, synem Nera: Saul leżał w środku obozowiska, a ludzie pokładli się wokół niego.
6 Zwrócił się Dawid do Achimeleka Chetyty i do Abiszaja, syna Serui, a brata Joaba, z pytaniem: «Kto podejdzie ze mną do obozu Saulowego?» Abiszaj odparł: «Ja z tobą pójdę». 7 Dawid wraz z Abiszajem zakradli się w nocy do obozu; Saul właśnie spał w środku obozowiska, a jego dzida była wbita w ziemię obok głowy. Abner i ludzie leżeli uśpieni dokoła niego. 8 Rzekł więc Abiszaj do Dawida: «Dziś Bóg oddaje wroga twojego w twą rękę. Teraz pozwól, że przybiję go dzidą do ziemi, jednym pchnięciem, drugiego nie będzie trzeba».A więc to już druga sytuacja, gdy Dawid ma szansę zabić Saula. Pytanie tylko brzmi: jak to możliwe, że nikt w obozie nie wpadł na pomysł, by wystawić straż nocną? Naprawdę Saul był aż tak beznadziejnym królem?
9 Dawid odparł Abiszajowi: «Nie zabijaj go! Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego, a nie doznał kary?» 10 Dawid dodał: «Na życie Pana: On na pewno go ukarze, albo nadejdzie jego dzień i umrze, albo zginie wyruszywszy na wojnę. 11 Niech mię Pan broni przed podniesieniem ręki na pomazańca Pańskiego! Zabierz tylko dzidę, która jest koło jego wezgłowia, manierkę na wodę i pójdziemy». 12 Zabrał więc Dawid dzidę i manierkę na wodę od wezgłowia Saula i poszli sobie. Nikt ich nie spostrzegł, nikt [o nich] nie wiedział, nikt się nie obudził. Wszyscy spali, gdyż Pan zesłał na nich twardy sen.Hmm, no tak, to już może trochę lepsze wytłumaczenie - że jakaś tam straż nocna może i była przewidziana, ale Bóg ich uśpił.
13 Dawid oddalił się na przeciwległą stronę i stanął na wierzchołku góry z daleka, a dzieliła go od nich spora odległość. 14 Wtedy zawołał na ludzi i Abnera, syna Nera: «Abnerze! Czemu nie dajesz odpowiedzi?» Abner rzekł: «Kim jesteś, że wołasz <na króla>?» 15 Dawid znów wołał w stronę Abnera: «Czyż nie jesteś mężczyzną? Któż ci dorówna w Izraelu? A dlaczego nie czuwałeś przy panu, twoim królu? Zakradł się przecież ktoś z ludu, aby zamordować króla, twojego pana. 16 Niedobrze postąpiłeś. Na życie Pana! Zasługujecie na śmierć: nie strzegliście bowiem waszego pana, pomazańca Pańskiego. A teraz patrzcie, gdzie jest dzida królewska i manierka na wodę, które były u jego wezgłowia?»No, kuriozalna historia.
17 Saul rozpoznał głos Dawida. Rzekł: «To twój głos, synu mój, Dawidzie?» Dawid odrzekł: «Tak, panie mój, królu to mój głos». 18 I dodał: «Czemu pan mój ściga swego sługę? Cóż uczyniłem? Czy popełniłem coś złego? 19 Niech teraz pan mój, król, posłucha słów swego sługi. Jeśli Pan pobudził cię przeciwko mnie, niech rozkoszuje się wonią ofiarną, a jeśli ludzie - niech będą przeklęci przed Panem, gdyż wypędzają mnie dziś, abym nie miał udziału w Jego dziedzictwie mówiąc niejako: "Idź służyć obcym bogom!" 20 Niechże teraz krew moja nie będzie wylana na ziemię z dala od Pana. Król bowiem Izraela wyruszył, aby czyhać na moje życie, jak się poluje na kuropatwę po górach».Ze słów Dawida widzimy, że gdyby to Bóg zażyczył sobie śmierci Dawida, on nie miałby nic przeciwko. Hm, no i w sumie nie powinna nas ta postawa dziwić, skoro wiemy, jak blisko Boga Dawid był.
21 Odrzekł Saul: «Zgrzeszyłem. Wróć, synu mój, Dawidzie, już nigdy nie zrobię ci krzywdy, gdyż dzisiaj cenne było w twych oczach moje życie. Postępowałem nierozsądnie i błądziłem bardzo».Akurat ktoś mu uwierzy...
22 Dawid zaś odpowiedział: «Oto dzida królewska, niech przyjdzie który z pachołków i weźmie ją. 23 Pan nagradza człowieka za sprawiedliwość i wierność: Pan dał mi ciebie w ręce, lecz ja nie podniosłem ich przeciw pomazańcowi Pańskiemu. 24 Dlatego, jak cenne mi było twoje życie, tak niech będzie cenne u Pana moje życie, niechaj On mię uwalnia od wszelkiego nieszczęścia».Taki trochę napuszony jest tutaj ten Dawid - praktycznie to on teraz sam siebie błogosławi za to, jaki to on szlachetny. No ale nie dziwię się, skoro tyle już czasu się ukrywa. A poza tym w sumie ma rację.
25 I mówił Saul do Dawida: «Bądź błogosławiony, synu mój, Dawidzie: na pewno to, co czynisz, wykonasz z powodzeniem».
I udał się Dawid w swoją drogę, a Saul powrócił do siebie.No i tak się kończy ten nieco dziwny rozdział. Miejmy nadzieję, że Saul da sobie w końcu spokój, bo już te historie się robią monotonne nieco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz