1 Dawid odszedł stamtąd i zamieszkał w miejscach niedostępnych Engaddi.Odszedł po tym, jak go Saul przestał ścigać, bo musiał bronić kraju.
2 Ale gdy Saul wrócił z wyprawy przeciw Filistynom, doniesiono mu: «Oto Dawid przebywa na pustyni Engaddi». 3 Zabrał więc Saul trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej stronie Skał Dzikich Kóz.
4 I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy drodze. Była tam jaskinia, do której wszedł, by okryć sobie nogi, Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini.O okrywaniu nóg już kiedyś była mowa, chodzi o załatwianie się po prostu.
5 Ludzie Dawida rzekli do niego: «Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: Oto Ja wydaję w twe ręce twojego wroga, abyś z nim uczynił, co ci się wydaje słuszne».Te słowa Boga nie pojawiły się nigdzie wcześniej w Biblii. Co w zasadzie nic nie znaczy, Biblia w końcu nie opisuje wszystkiego.
Dawid powstał i odciął po kryjomu połę płaszcza Saula. 6 Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula.Tutaj w BT znaleźć możemy interpretację mówiącą, że "szata zastępuje niejako samą osobę". No i w sumie taka interpretacja ma jakiś sens, choć na dobrą sprawę powodem do strachu mogła być po prostu fizyczna możliwość zabicia Saula tu i teraz.
W sumie ciekaw jestem, jak to musiało wyglądać, że udało mu się ów płaszcz odciąć niezauważonym - był sens ryzykować dla głupiego kawałka tkaniny? Może prędzej wyglądało to tak, iż Dawid zamachnął się w rzeczywistości do śmiertelnego ciosu, jednak w ostatnim momencie powstrzymał się i odciął tylko ten kawałek płaszcza.
7 Odezwał się też do swych ludzi: «Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu panu i pomazańcowi Pańskiemu, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pańskim».To już widocznie musiał powiedzieć po jakimś czasie, gdy wrócił się do swoich - Saul w końcu mógłby go usłyszeć.
8 Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, [wyszedł] z jaskini i udał się w drogę. 9 Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: «Panie mój, królu!» Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. 10 Dawid odezwał się do Saula: «Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? 11 Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim. 12 Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. 13 Niechaj Pan dokona sądu między mną a tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. 14 Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: "Od złych zło pochodzi", ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. 15 Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? 16 Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed twoją ręką!»Bardzo zaskakująca, zarówno sytuacja, jak i cała mowa Dawida. A najbardziej chyba zaskakuje to, że Dawid sam siebie nazwał zdechłym psem.
17 Kiedy Dawid przestał tak mówić do Saula, Saul zawołał: «Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?» I zaczął Saul głośno płakać.A więc jednak, skruszyło się jego serce... Hm, czyżby to miał być już koniec problemów Dawida z Saulem?
18 Mówił do Dawida: «Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. 19 Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. 20 Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. 21 Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem.22 Przysięgnij mi więc wobec Pana, że nie wyniszczysz mego potomstwa po mnie, że nie wytracisz też mego imienia z rodu mego ojca». 23 I Dawid złożył przysięgę Saulowi.A więc wygląda na to, że mimo wszystko Saul zachował resztkę rozsądku w sobie i był w stanie wyciągać sensowne wnioski, takie jak przeznaczenie Dawida na króla.
Saul powrócił do swego domu, a Dawid i jego ludzie weszli na górę na miejsce niedostępne.I to już koniec dzisiejszego rozdziału. Z pewnością możemy być pełni podziwu dla postawy Dawida - trudno powiedzieć, jak każdy z nas zachowałby się w takiej sytuacji. Przeciętny człowiek mógłby np. podjąć próbę pojmania Saula - teoretycznie można by na tym sporo ugrać, może jakiś okup? A jednak widzimy, że Dawidowi przez myśl to nie przeszło i władzę Saula traktował jak świętość - w końcu to sam Bóg go na króla wyznaczył, mimo wszystko.
No i nie pomińmy faktu, że posunięcie Dawida było naprawdę ryzykowne - skąd mógł mieć pewność, że Saul nie rzuci się na niego z mieczem? A nawet gdyby nie miał akurat miecza, to przecież jego wojsko musiało czekać nieopodal - jedno słowo a ludzi w jaskini czekałaby rzeźnia.
A mimo to Dawid zaufał. Zaufał... hm, no właśnie, czemu? Albo bezpośredniemu poleceniu Boga, o czym mowy nie mamy, albo wewnętrznemu przekonaniu, że Saul nie jest jednak taki zły.
Odnośnie samej końcówki możemy się jeszcze zastanowić, dlaczego Dawid i jego ludzie poszli z powrotem w góry. Wygląda to tak, jakby pomimo skruchy Saula Dawid nie chciał mu jednak do końca ufać. No cóż, zobaczymy, jak cała sytuacja będzie się rozwijać później.
W sumie dziwię się, że nie zwróciłem uwagi na zasadniczą motywację Dawida: fakt, iż Saul był pomazańcem Pańskim. W końcu on sam tłumaczy to jednoznacznie w 11-tym wersecie: "Nie podniosę ręki na mego pana, bo jest pomazańcem Pańskim." Bardziej zaś jest to rozwinięte w wersecie 1Sm 26,9, gdzie Dawid mówi do swojego sługi: "Nie zabijaj go! Któż bowiem podniósłby rękę na pomazańca Pańskiego, a nie doznał kary?". Tak więc widzimy, że dla Dawida zabicie króla było czymś niewybaczalnym, niezależnie od motywacji i tego, jaki był sam król.
OdpowiedzUsuń