1 Jozue, syn Nuna, wysłał potajemnie z Szittim dwu wywiadowców, dając im polecenie: «Idźcie i obejrzyjcie okolicę Jerycha».Według BT Szittim jest odległe 11 km od Jordanu, czyli już całkiem blisko. Jak ktoś nie wierzy, może sobie poszukać w Google Maps.
Poszli więc i przybyli do domu nierządnicy imieniem Rachab i udali się tam na spoczynek.Spoczynek... no, ciekaw jestem czy to był tylko spoczynek, czy może coś więcej, skoro Rachab była nierządnicą...
2 Doniesiono o tym królowi Jerycha w tych słowach: «Oto mężowie z Izraelitów przybyli tu tej nocy, by wybadać kraj».Aha... no to składam serdeczne gratulacje owym szpiegom z racji ich profesjonalizmu.
3 Posłał więc król Jerycha do Rachab rozkaz: «Wydaj tych ludzi, którzy przyszli do ciebie i weszli do domu twego, bo przybyli oni w celu obejrzenia całego kraju». 4 Lecz kobieta wzięła tych dwu mężczyzn i ukryła ich.O, znaczy się: nawet dziwka może mieć dobre serce. No, jakby nie patrzeć, Rachab była pierwszą osobą w historii ukrywającą Żydów.
«Rzeczywiście, odrzekła, przybyli do mnie ci ludzie, ale nie wiedziałam, skąd byli. 5 Gdy jednak miano zamknąć bramy miasta o zmierzchu, oni wyszli i nie wiem, dokąd się udali. Pospieszcie za nimi jak najrychlej, a dościgniecie ich».Można powiedzieć, że jest to swoisty archetyp. W końcu kłamstwo w celu uratowania życia Żydom to bardzo popularny przykład w różnych dyskusjach na tematy moralności i mniejszego zła.
6 Sama zaś zaprowadziła ich na dach i ukryła pod łodygami lnu, które tu rozłożyła. 7 Ludzie <królewscy> natomiast ścigali ich w kierunku Jordanu aż ku brodom, a bramę miasta zamknięto po wyjściu ścigających.No proszę, wieści szybko się rozchodzą...
8 Wywiadowcy tymczasem jeszcze nie zasnęli, gdy Rachab weszła do nich na dach 9 i tak do nich powiedziała: «Wiem, że Pan dał wam ten kraj, gdyż postrach wasz padł na nas i wszyscy mieszkańcy kraju struchleli przed wami. 10 Słyszeliśmy bowiem, jak Pan wysuszył wody Morza Czerwonego przed wami, gdy wychodziliście z Egiptu, i co uczyniliście dwom królom amoryckim po drugiej stronie Jordanu, Sichonowi i Ogowi, których obłożyliście klątwą.
11 Na wieść o tym zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan, Bóg wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi.No, obiecał w końcu Bóg, że zasieje strach w sercach tamtych narodów. A co do ostatnich słów - widać, że Rachab wierzyła w Boga Jahwe. I do owej wiary oraz tego, jak się zachowała wobec szpiegów, nawiązywano potem jeszcze w Nowym Testamencie. Konkretnie tutaj: Hbr 11,31 i Jk 2,25.
12 Dlatego teraz przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię, 13 że zostawicie przy życiu mego ojca i moją matkę, moich braci i moje siostry, że zachowacie wszystko, co do nich należy, i uchronicie od śmierci».Całkiem mądra ta Rachab, jak na prostytutkę. Hm, a może w tamtym narodzie większość kobiet parała się tym właśnie zawodem?
14 Odpowiedzieli jej wywiadowcy: «Życiem naszym ręczymy za was, jeśli tylko nie wydacie tej naszej sprawy. A gdy Pan odda nam tę ziemię, okażemy ci życzliwość i wierność». 15 Po czym spuściła ich po powrozie z okna, gdyż dom jej przylegał do muru miejskiego i jakby w murze mieszkała.To ostatnie sformułowanie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Minęło tyle tysięcy lat, a my znamy takie szczegóły, że jakby w murze mieszkała... czy to nie jest silny argument za tym, że jest to tekst autentyczny, pisany z pierwszej ręki?
16 «Udajcie się w góry - rzekła do nich - aby was nie spotkali ścigający i ukryjcie się tam przez trzy dni, aż do ich powrotu, po czym pójdziecie w swoją drogę». 17 Wywiadowcy powiedzieli: «Tak wywiążemy się z tej przysięgi, którą kazałaś nam złożyć: 18 gdy wejdziemy do kraju, uwiążesz powróz z nici purpurowych u okna, przez które nas spuściłaś, i zgromadzisz u siebie w tym domu: ojca twego, matkę twoją, braci twoich i całą rodzinę. 19 Jeżeli ktokolwiek wyjdzie z drzwi twego domu, krew jego spadnie na jego głowę, a my będziemy niewinni. Kto jednak w domu z tobą pozostanie, krew jego spadnie na naszą głowę, jeżeli czyjaś ręka się go dotknie.Krew spadająca na głowę symbolizuje tu oczywiście odpowiedzialność za śmierć.
20 Gdybyś jednak sprawę naszą zdradziła, będziemy wolni od przysięgi, którąś od nas przyjęła». 21 Na to odpowiedziała: «Niech tak będzie, jak mówicie» i zakończyła rozmowę, a oni się oddalili. Wtedy ona uwiązała powróz purpurowy u okna.Trochę to zabawne, że Jozue jest teraz wodzem całego narodu, a narrator dalej pisze, że to syn Nuna, choć o tym Nunie to my kompletnie nic nie wiemy. No ale najwyraźniej było w owych czasach więcej różnych Jozue. I właśnie - czy to nie jest też argument za wiarygodnością Biblii? Przecież gdyby to pisano kilkaset lat po wszystkim, nie trzeba by było rozróżniać, o którego Jozue chodzi. A skoro narrator powtarza, że to syn Nuna, to musiał on to spisywać wkrótce po owych wydarzeniach.
22 Wywiadowcy poszli, przybyli w góry i pozostali tam przez trzy dni, aż powrócili ludzie wysłani na ich poszukiwanie. Ci zaś szukali po całej drodze, ale nikogo nie znaleźli. 23 Wtedy powrócili również i dwaj wywiadowcy. Zeszli z góry, przeprawili się przez rzekę, a gdy przybyli do Jozuego, syna Nuna, opowiedzieli mu wszystko, co ich spotkało.
24 I rzekli do Jozuego: «Pan oddał cały ten kraj w nasze ręce i już wszyscy mieszkańcy struchleli przed nami».No cóż, co prawda dali się zidentyfikować przez miejscowych, ale ostatecznie wrócili z dobrymi wieściami - więc w ostateczności można rzec, że dobrze się spisali jako szpiedzy.
A na koniec tego rozdziału mam taką myśl: czy obietnica owych szpiegów wobec Rachab nie była przypadkiem złamaniem nakazu Boga, który kazał nie mieć litości względem nikogo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz