1 Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia.Znowu te dęby Mamre. Czy miały one w sobie coś wyjątkowego, że tyle razy są wspominane? No, chyba że wyjątkowymi uczynił je fakt, iż to właśnie tam ukazał się Abrahamowi Bóg.
2 Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, 3 rzekł: «O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! 4 Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. 5 Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego».Zastanawiam się, czy Abraham od początku zdawał sobie sprawę z tego, że to Bóg do niego przyszedł. Wątpliwość ta bierze się stąd, że w hebrajskiej wersji tego fragmentu w wypowiedzi Abrahama nie jest użyte imię Jahwe, ale inne słowo, oznaczające zapewne pana w sensie kogoś, kto panuje ogólnie.
A oni mu rzekli: «Uczyń tak, jak powiedziałeś». 6 Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: «Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki». 7 Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. 8 Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.Patrząc jednak na hojność Abrahama (kto dziś zabija cielaka dla trzech ludzi?) dojść można do wniosku, że jednak dobrze sobie zdawał sprawę z tego, iż przyszli do niego ważni goście.
9 Zapytali go: «Gdzie jest twoja żona, Sara?» - Odpowiedział im: «W tym oto namiocie». 10 Rzekł mu [jeden z nich]: «O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna».Z tego stwierdzenia wynika, że niniejszy opis jest w zasadzie opisem tego samego wydarzenia, o którym mowa była w poprzednim rozdziale. Wówczas również Bóg powiedział, że Izaak przyjdzie na świat za rok o tej porze. Bez sensu byłoby twierdzić, że objawił mu się po raz drugi, aby powiedzieć mu to jeszcze raz.
Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, [które było tuż] za Abrahamem. 11 Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miewała przypadłości właściwej kobietom.Lubię te biblijne eufemizmy. Nie wiem, czy to zasługa autora, czy tłumacza, ale dość to elokwentny sposób określenia miesiączki.
12 Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: «Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec?» 13 Pan rzekł do Abrahama: «Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam?14 Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do ciebie, i Sara będzie miała syna». 15 Wtedy Sara zaparła się, mówiąc: «Wcale się nie śmiałam» - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: «Nie. Śmiałaś się!» 16 Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie.W poprzednim opisie to Abraham się zaśmiał na wieść o tym, iż ma spłodzić syna. Teraz zaś śmieje się Sara. Czy to oznacza, że Biblia jest ze sobą sprzeczna?
Cóż, można powiedzieć, że to źle, że istnieją takie nieścisłości, bo oznacza to, że podstawowa wersja wydarzeń została zniekształcona przez ludzi i pewne rzeczy w Biblii mogą być przeinaczone. Z drugiej jednak strony fakt istnienia dwóch różnych opisów, które pasują do siebie mniej więcej, świadczy jednak o wspólnym ich źródle. A więc nie mamy pewności, czy to Sara się śmiała, czy Abraham, czy wszyscy w namiocie łącznie z cielakiem, jednakże wierzyć możemy w to, że Bóg do Abrahama autentycznie przyszedł i syna mu obiecał.
Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić, 17 a Pan mówił sobie: «Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? 18 Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu, i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi.19 Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi».Trudno powiedzieć, czy Bóg faktycznie mówił do siebie takimi właśnie słowami. W końcu skoro mówił to On do siebie, to kto mógłby to słyszeć? Poza tym pytanie brzmi jeszcze - w jakim języku Bóg mówi, gdy mówi sam do siebie? No, ale to już taka mało istotna rozkmina filozoficzna.
Sens tego tekstu jest jednak jasny. Bóg wybrał Abrahama, aby był Jego człowiekiem i dał początek Jego narodowi, dlatego chce być z nim szczery. Wobec tego w momencie, gdy chce zniszczyć Sodomę i Gomorę, postanawia go o tym poinformować.
20 Po czym Pan rzekł: «Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. 21 Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się». 22 Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem.I tutaj jest rzecz chyba dość istotna. Pan stał przed Abrahamem jeden, natomiast "ludzie ci" odeszli. Wcześniej zaś mowa była o tym, że przyszli do Abrahama trzej "ludzie". Z kontekstu wynikało tak jakby, iż jeden z nich, był to sam Bóg Jahwe. Katolicy jednakże interpretują ten fragment w ten sposób, iż Bóg przyszedł do Abrahama w Trójcy - jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Czy ta interpretacja trzyma się kupy?
Tak naprawdę to ciężko wyciągnąć stąd jakiekolwiek jednoznaczne wnioski. Biorąc pod uwagę fakt, że chwilę wcześniej to samo wydarzenie było opisywane w zupełnie innym stylu i z zaznaczeniem innych rzeczy, można stwierdzić znowu, że owe informacje poboczne, takie jak ilość owych "ludzi", mogą być nieco przeinaczone.
Z drugiej jednak strony, co jeśli to Bogu zależało na tym, aby ten właśnie opis znalazł się w Księdze Rodzaju i właśnie w takiej a nie innej formie? Może On chciał, abyśmy tak to mogli interpretować?
Hm, szczerze mówiąc, to nie wiem, jakie to ma właściwie znaczenie.
23 Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? 24 Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? 25 O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» 26 Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». 27 Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. 28 Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu». 29 Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?» Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». 30 Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu».31 Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». 32 Na to Abraham: «O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu». 33 Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie.Jeśli Abraham faktycznie prowadził rozmowę w takim stylu, jak jest tutaj przytoczone, to muszę przyznać, że Bóg ma naprawdę niebywałą cierpliwość. Jakby nie było, Abraham się z Bogiem targuje - zaś jego potomkowie najwidoczniej odziedziczyli po nim ową umiejętność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz