Zaczynamy wreszcie Księgę Powtórzonego Prawa. W dzisiejszym rozdziale Mojżesz mówi pokrótce o ważniejszych wydarzeniach z wędrówki Izraela, które to wydarzenia zgadzają się w pełni z poprzednimi opisami.
1 Tymi słowami przemawiał Mojżesz do całego Izraela za Jordanem na pustyni, w Arabie naprzeciw Suf, między Paran, Tofel, Laban, Chaserot i Di-Zahab.
Po tym fragmencie powinny nastąpić owe słowa, ale zamiast nich jest:
2 Jedenaście dni drogi jest przez góry Seir z Horebu do Kadesz-Barnea. 4 W czterdziestym roku, jedenastym miesiącu, pierwszym dniu miesiąca powiedział Mojżesz Izraelitom wszystko, co mu Pan dla nich zlecił.
To mi wygląda na fragment innego rękopisu, jakby drugi, alternatywny wstęp do tego samego tekstu.
5 Po pokonaniu Sichona, króla Amorytów, mieszkającego w Cheszbonie, i Oga, króla Baszanu, mieszkającego w Asztarot w Edrei, 5 za Jordanem, w kraju Moabu, począł Mojżesz wpajać to prawo, mówiąc:
No a to jest jakby trzeci wstęp do tych samych słów. Wygląda na to, że trzech różnych pisarzy ujęło te same słowa w trzy różne ramy.
6 Pan, nasz Bóg mówił do nas na Horebie: «Już dość waszego pobytu na tej górze. 7 Ruszajcie, idźcie, ciągnijcie ku górom Amorytów, do wszystkich pobliskich narodów [osiadłych] w Arabie, w górach, w Szefeli, w Negebie, nad brzegiem morskim, w ziemi Kananejczyków i w Libanie: aż po wielką rzekę Eufrat. 8 Patrzcie, wydaję wam ten kraj. Idźcie, posiądźcie tę ziemię, którą Pan poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi, Jakubowi, a po nich ich potomstwu». 9 I rzekłem wam w owym czasie: Ja sam nie mogę już nosić ciężaru was wszystkich. 10 Pan, wasz Bóg, rozmnożył was: dziś jesteście liczni niby gwiazdy na niebie. 11 A Pan, Bóg ojców naszych, niech was jeszcze tysiąckrotnie pomnoży i błogosławi wam, jak to obiecał.
Tysiąckrotnie... to ilu by ich było? Spisano 600 tysięcy mężczyzn, więc z kobietami było ich z milion. Razy tysiąc to byłby miliard. No cóż, najwyraźniej Bóg nie postąpił według słów Mojżesza, chyba że Chińczycy pochodzą od Żydów...
12 Jak zdołam sam udźwignąć wasz ciężar, wasze brzemię i wasze spory? 13 Wybierzcie sobie w waszych pokoleniach mężów rozumnych, mądrych i szanowanych, abym ich postawił wam na czele. 14 Odpowiedzieliście mi: «Dobre jest, co zamierzasz uczynić». 15 Wtedy wybrałem mężów mądrych, szanowanych i dałem wam ich za waszych przewodników: naczelników nad tysiącami i naczelników nad setkami, naczelników nad pięćdziesięcioma i naczelników nad dziesięcioma jako zwierzchników nad waszymi pokoleniami.
O tym oddelegowaniu obowiązków była już mowa w rozdziale
Wj 18. Jest tam mowa o tym, że Mojżesz uczynił to za namową swojego teścia, Jetry.
16 Wtedy to rozkazałem waszym sędziom: Przesłuchujcie braci waszych, rozstrzygajcie sprawiedliwie spór każdego ze swym bratem czy też obcym. 17 W sądzeniu unikajcie stronniczości, wysłuchujcie małego i wielkiego, nie lękajcie się nikogo, gdyż jest to sąd Boży. Gdyby wam sprawa wydawała się za trudna, mnie ją przedstawcie, abym ją wysłuchał. 18 W owym czasie poleciłem wam wszystko, co macie czynić.
A więc Mojżesz jest sądem wyższej instancji - struktura taka sama jak dziś, z tą różnicą, że wtedy pewnie było mniej korupcji.
19 Potem opuściliśmy Horeb i szliśmy przez całą tę pustynię wielką i straszną, którą widzieliście, w kierunku gór Amorytów, jak nam polecił Pan, nasz Bóg, i doszliśmy do Kadesz-Barnea.
No podoba mi się ten opis bardzo - "wielką i straszną". Aż wyobrażam sobie tego starego Mojżesza, który zdartym głosem opowiada tą historię.
20 Wtedy wam powiedziałem: Przyszliście aż do gór Amorytów, które nam daje Pan, nasz Bóg. 21 Patrz! Pan, twój Bóg, wydał tobie tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie, jak ci obiecał Pan, Bóg twoich ojców. Nie lękaj się, nie trać ducha!
22 Wtedy przystąpiliście do mnie wszyscy i rzekliście: «Wyślijmy mężów przed sobą dla zbadania kraju i poznania drogi, którą mamy iść, oraz miast, do których mamy wkroczyć».23 Rzecz wydała mi się dobra. I wziąłem spośród was dwunastu mężów, po jednym z każdego pokolenia. 24 Oni wyruszyli, poszli w góry i dotarli aż do doliny Eszkol, którą zbadali. 25 Wzięli w ręce trochę owocu tej ziemi, przynieśli wam i takie złożyli sprawozdanie: «Kraj, który nam daje Pan, nasz Bóg, jest dobry».
O tym zwiadzie była mowa w
Lb 13.
26 Lecz nie chcieliście iść i wzgardziliście nakazem Pana, waszego Boga. 27 Szemraliście w namiotach, mówiąc: «Z nienawiści do nas wyprowadził nas Pan z ziemi egipskiej, by wydać nas w ręce Amorytów na zagładę. 28 Gdzież pójdziemy? Nasi bracia napełnili nam serce strachem, mówiąc: Lud to jest liczniejszy i wyższy wzrostem od nas, miasta ogromne, obwarowane aż do nieba. Widzieliśmy tam nawet synów Anaka».
Synowie Anaka to ci rzekomi olbrzymi.
29 I rzekłem wam: Nie drżyjcie, nie lękajcie się ich. 30 Pan, Bóg wasz, który idzie przed wami, będzie za was walczył, podobnie jak uczynił w Egipcie na waszych oczach. 31 Widziałeś też i na pustyni: Pan niósł cię, jak niesie ojciec swego syna, całą drogę, którą szliście, aż dotarliście do tego miejsca. 32 Jednak mimo to nie ufaliście Panu, Bogu waszemu, 33 idącemu przed wami w drodze, by wam szukać miejsca pod obóz - nocą w ogniu, by wam oświetlać drogę, a za dnia w obłoku.
34 Gdy usłyszał Pan głos mów waszych, rozgniewał się i przysiągł mówiąc: 35 «Ani jeden człowiek z tego przewrotnego pokolenia nie ujrzy pięknej krainy, którą poprzysiągłem dać przodkom waszym, 36 z wyjątkiem Kaleba, syna Jefunnego. On ją zobaczy. Jemu i jego synom dam ten kraj, po którym on chodził, gdyż on okazał pełne posłuszeństwo wobec Pana».
37 Przez was i na mnie rozgniewał się Pan mówiąc: «I ty tam nie wejdziesz. 38 Jozue, syn Nuna, który ci służy, on tam wejdzie.
Hm, to brzmi tak, jakby Mojżesz zwalał swoją winę na cały lud. No bo on też wszak święty nie był, też zwątpił, a gdyby nie zwątpił, to by go Bóg nie ukarał i wszedłby do Kanaanu tak jak Kaleb i Jozue. Ale Mojżesz mówi: "przez was". No, muszę przyznać, że ten mały fragment wskazuje mi bardzo wyraźnie, że to są faktycznie słowa Mojżesza - w końcu osoba postronna przyznałaby Mojżeszowi winę.
Jemu dodaj odwagi, gdyż on wprowadzi Izraela w posiadanie [tej ziemi]. 39 Najmniejsze dzieci wasze, o których mówiliście, że staną się łupem, i synowie wasi, którzy dziś dobra od zła nie odróżniają, oni tam wejdą, dam ją im, i oni ją posiądą. 40 A wy obróćcie się i idźcie przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego».
O, i ten fragment jest ciekawy - "dobra od zła nie rozróżniają". Ja to rozumiem jako metaforę młodego wieku, tak by wynikało z kontekstu. A skoro tak, to znaczy, że małe dzieci nie rozróżniają dobra od zła. Może dla niektórych jest to oczywiste, ale dla niektórych nie, bo mnożą się na przykład takie teorie, że dzieci rodzą się czasem martwe dlatego, iż grzeszą w jakiś sposób już w łonie swojej matki i Bóg ich karze za to.
41 Odpowiedzieliście mi: «Zgrzeszyliśmy przeciw Panu, pójdziemy i będziemy walczyć, jak nam rozkazał Pan, nasz Bóg». I każdy z was przypasał sobie broń, bo uznaliście za łatwe wejście na góry. 42 I rzekł Pan do mnie: «Powiedz im: Nie chodźcie, nie walczcie, gdyż nie jestem wśród was, byście nie byli rozgromieni przez wrogów». 43 Ostrzegałem was, lecz nie chcieliście słuchać, wzgardziliście nakazem Pana, ruszyliście, poszliście w góry.
O tym była mowa w
Lb 14,40.
44 Wyszli naprzeciw wam Amoryci, mieszkający w tych górach, gonili was, jak to czynią pszczoły, i pobili was w Seirze aż do Chorma.
Hah, jak to czynią pszczoły! Świetne porównanie! Od razu skojarzyły mi się pościgi pszczół z bajki o Kubusiu Puchatku.
45 Wróciliście i płakaliście przed Panem, a nie wysłuchał Pan waszego wołania i nie zwrócił na was uwagi. 46 Zatrzymaliście się w Kadesz na wiele dni - na cały czas waszego pobytu.
No i to koniec tego rozdziału, choć nie koniec mowy Mojżesza, która będzie się jeszcze długo ciągnąć. Z tego co kojarzę, to cała Księga Powtórzonego Prawa jest narracją Mojżesza, ale pewien nie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz