1 Po śmierci Jozuego Izraelici tak się pytali Pana: «Któż z nas pierwszy wystąpi do walki przeciwko Kananejczykom?» 2 Pan odpowiedział: «Wystąpi Juda. Oto daję tę ziemię w jego ręce». 3 Zwrócił się więc Juda do Symeona, swego brata: «Pójdź ze mną na ziemię wyznaczoną mi losem, a będziemy walczyli z Kananejczykami.Przypomnę, że plemię Symeona zgodnie z Joz 19 miało zmieszać się z Judą i dostało obszar wewnątrz jego granic. Ale z tego co widać, to cały ten proces mieszania się przebiega bardzo pokojowo i pozytywnie. Z resztą podobno nic tak nie buduje zaufania, jak walka ramię w ramię, a tutaj właśnie widzimy taki braterski sojusz.
Z kolei i ja także będę pomagał ci walczyć na wyznaczonej tobie ziemi». I Symeon poszedł z nim.
4 Wystąpił więc Juda do walki i Pan wydał Kananejczyków i Peryzzytów w ich ręce. A w Bezek zabili dziesięć tysięcy mężczyzn. 5 Kiedy w Bezek natknęli się na Adoni-Bezeka, wydali mu bitwę i pokonali Kananejczyków i Peryzzytów. 6 Uciekł Adoni-Bezek, lecz oni ścigali go, schwycili i odcięli mu kciuki rąk i nóg.Wydawałoby się to bardzo okrutne i głupie. Ale przeczytajmy dalej:
7 Powiedział wtedy Adoni-Bezek: «Siedemdziesięciu królów z odciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruchy pod moim stołem. Oto jak ja postąpiłem, tak i mnie oddał Bóg».W sumie tego zdania nie trzeba chyba szczególnie wyjaśniać: Adoni-Bezek był królem okrutnym, który odcinał kciuki swym ofiarom. Cóż, nie napisano, co natchnęło Izraelitów do tego, aby właśnie z nim tak się obejść - ale komentarz króla sugerowałby, że raczej Izraelici nie wiedzieli o tamtych jego występkach, skoro upatrywał się on tu sprawiedliwości Boga, a nie któregoś z Izraelitów. Innymi słowy: wygląda na to, że to Bóg natchnął Żydów, by postąpili z Adoni-Bezekiem właśnie w ten sposób.
Ale cała ta historia jest interesująca również w ogólniejszym kontekście. Pomyślmy: jak często Bóg stosuje zasadę odwetu, w jakich okolicznościach? Bo tutaj najwyraźniej mamy odwet, natomiast w przypadku Izraelitów karą za grzech zazwyczaj jest śmierć. Czy jest tu jakaś reguła?
No, nie stwierdzę tutaj niczego na sto procent, jednak przyszła mi do głowy taka myśl: czy kara odwetu nie służy przypadkiem ku temu, aby ukarany zdał sobie sprawę z tego, jak zły był jego czyn? Adoni-Bezek zapewne nie był w stanie sobie wyobrazić, jak boli odcinanie kciuków, dopóki jemu samemu nie zostały odcięte. Dopiero teraz jest w stanie w pełni żałować za to, co uczynił, współczuć swoim ofiarom. A gdyby ta moja teza była prawdziwa, to pomyślmy: czy wobec tego umiejętność współczucia i żalu nie jest tym, co z natury czyni odwet niepotrzebnym?
Hm, no, daję to wam wszystkim pod rozwagę.
Odprowadzono go do Jerozolimy i tam umarł. 8 <Synowie Judy uderzyli na Jerozolimę, zdobyli ją, lud wycięli ostrzem miecza, a miasto spalili>.Ten dodatek, według BT, był późniejszy. Ja natomiast zastanawiam się, ile im potem zajęła odbudowa tej spalonej Jerozolimy.
9 Potem zeszli potomkowie Judy, aby uderzyć na Kananejczyków, którzy zamieszkiwali góry, Negeb i Szefelę. 10 Następnie wyruszył Juda przeciw Kananejczykom, którzy zajmowali Hebron - nazwa Hebronu brzmiała niegdyś Kiriat-Arba - i pobił Szeszaja, Achimana i Talmaja.O tym mowa już była w Księdze Jozuego. A jeśli chodzi o ten fragment:
11 Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Debiru - nazwa Debiru brzmiała przedtem Kiriat-Sefer. 12 Wtedy właśnie powiedział Kaleb: «Temu, kto zdobędzie Kiriat-Sefer i zajmie je, dam moją córkę Aksę za żonę». 13 Zdobył je Otniel, syn Kenaza, młodszego brata Kaleba, i Kaleb dał mu za żonę swoją córkę Aksę. 14 Gdy ona przybyła, skłoniła go, aby zażądał pola od jej ojca. Następnie zsiadła z osła, a Kaleb ją zapytał: «Czego sobie życzysz?» 15 Wtedy odrzekła mu: «Okaż mi łaskę przez dar! Skoro mi dałeś ziemię Negeb, dajże mi źródła wód». I dał jej źródła na wyżynie i na nizinie....to jest on przepisanym słowo w słowo fragmentem Joz 15,15-19.
Pytanie zatem brzmi: czy wydarzenia te miały miejsce po śmierci Jozuego czy przed nią? Cóż, bardziej prawdopodobne, że po. Bowiem pierwszy opis historii Kaleba ma miejsce przy wyliczaniu ziem, gdzie panuje porządek geograficzny, a nie chronologiczny. Natomiast tym razem opis znajduje się w kontekście całej wyprawy Judy, wyraźnie określonej w czasie po śmierci Jozuego.
16 Synowie Kenity, teścia Mojżesza, wyruszyli z synami Judy z Miasta Palm i udali się na pustynię judzką, leżącą w Negebie koło Arad, i tam zamieszkali z ludem.O tym jakimś Kenicie nie było nigdy wcześniej mowy. Wiadomo natomiast, że teść Mojżesza na imię miał Jetro, była o tym mowa parę razy, choćby w Wj 18. Czy to jego drugie imię? Hm, no nie wiadomo. Mowa jest tylko o jego synach, więc synowie mogli przeżyć 40 lat błąkania się po pustyni. Ale przypis w BT sugeruje, że równie dobrze mógł to być szwagier Mojżesza. Biblia nie mówi, aby Mojżesz miał więcej niż jedną żonę, by mieć więcej niż jednego teścia - chociaż pewności nie ma, może teściowie są ważniejsi niż żony... No i jest jeszcze fragment Lb 10, 29-32, gdzie mowa jest znowu o jakimś teściu Chobabie, jakby trzecim. To w zasadzie Mojżesz mógłby mieć trzy żony.
17 Potem ruszył Juda z Symeonem, bratem swoim, na podbój Kananejczyków zamieszkujących Sefat, które obłożyli klątwą, i stąd nadano temu miastu nazwę Chorma. 18 Zdobył też Juda Gazę i jej okolice, Aszkelon i jego okolice oraz Ekron i jego okolice. 19 A Pan był z Judą. Wziął potem Juda w posiadanie góry, natomiast nie usunął z posiadłości mieszkańców doliny, ponieważ mieli żelazne rydwany.No, żelazne rydwany wszystko wyjaśniają.
20 Kalebowi dano w posiadanie Hebron, zgodnie z podziałem dokonanym przez Mojżesza, a ten pozbawił tam posiadłości trzech synów Anaka.Hm, a więc to już Mojżesz przewidział, że Kaleb ma otrzymać akurat Hebron? No, nie było o tym mowy wcześniej...
21 Natomiast synowie Beniamina nie wyrzucili z Jerozolimy mieszkających w niej Jebusytów, tak że ci mieszkają w Jerozolimie wspólnie z synami Beniamina aż po dziś dzień.O, a to mnie zdziwiło - była niby mowa, że tam ci Jebusyci zostali i mieszkali obok Izraelitów - ale nie wiedziałem, że to było w jednym mieście. Hm, no cóż, ja bym się trochę bał mieszkać blisko kogoś, kto nazywa się Jebusyta. A szczególnie bym uważał schylając się po mydło...
No, ale ta nazwa chyba tylko w polskim języku budzi takie właśnie skojarzenia. A może nawet Jebusyci stanowią tutaj jakiś źródłosłów?
22 Z kolei i pokolenie Józefa udało się ku Betel, a Pan był z nim. 23 Pokolenie Józefa posłało najpierw wywiadowców do Betel - a nazwa tego miasta brzmiała niegdyś Luz. 24 I spotkali wywiadowcy człowieka wychodzącego z miasta. «Wskaż nam wejście do miasta - powiedzieli do niego - a okażemy ci łaskę». 25 Ten wskazał im wejście do miasta, a oni wycięli ostrzem miecza miasto, tego zaś człowieka wraz z całą jego rodziną wypuścili na wolność. 26 Udał się więc ten człowiek do ziemi Chetytów, gdzie zbudował miasto, któremu dał nazwę Luz, i nazwa ta istnieje aż do dnia dzisiejszego.Hm, a więc widać, że był ów człowiek do swojego miasta przywiązany. Taki patriota w zasadzie. Kojarzy mi się on z takim polskim emigrantem z czasów zaborów, któremu zniszczono ojczyznę i teraz za granicą nazywa sobie różne miejsca polskimi nazwami.
27 Natomiast Manasses nie zdobył Bet-Szean i miejscowości przynależnych ani Tanaku i miejscowości przynależnych, ani [nie wypędził] mieszkańców Dor i miejscowości przynależnych, ani mieszkańców Jibleam i miejscowości przynależnych, ani mieszkańców Megiddo i miejscowości przynależnych. Kananejczycy mieszkają w tej ziemi aż do dnia dzisiejszego. 28 Jednakże kiedy Izrael się wzmocnił, poddał wprawdzie Kananejczyków robotom przymusowym, ale ich nie wypędził.O tym była w wzmianka w Joz 17,12-13. Ale w sumie nie wiem, czy to jest w ogóle istotne...
29 Efraim również nie wypędził Kananejczyków mieszkających w Gezer: Kananejczycy mieszkali pośrodku nich w Gezer. 30 Zabulon nie wypędził mieszkańców Kitron ani Nahalol, tak że Kananejczycy mieszkali wśród nich i wykonywali roboty przymusowe. 31 Aser nie wypędził mieszkańców Akko ani Sydonu, ani Achlab, ani Akzib, ani Chelba, ani Afik, ani Rechob. 32 Mieszkali więc Aseryci wśród Kananejczyków, zamieszkujących kraj, bo ich nie wypędzili. 33 Neftali nie wypędził mieszkańców z Bet-Szemesz ani mieszkańców z Bet-Anat i mieszkał wśród Kananejczyków zajmujących tę ziemię. Jednakże mieszkańcy z Bet-Szemesz i Bet-Anat zostali przeznaczeni do robót przymusowych na jego korzyść. 34 Amoryci zaś wypchnęli synów Dana na góry i nie pozwalali im zejść do doliny. 35 Amoryci trzymali się więc w Har-Cheres, Ajjalonie i w Szaalbin, lecz kiedy zaciążyła ręka pokolenia Józefa, wykonywali roboty przymusowe. 36 Posiadłości zaś Edomitów rozciągały się od Wzgórza Skorpionów, od Skały i wyżej.Hm, a zatem w przypadku co najmniej czterech plemion mamy taką sytuację, że mimo iż Izraelici mieli przewagę nad poganami, bo potrafili zmusić ich do pracy, to jednak nie wypędzili ich z kraju. I to jest zastanawiające, z resztą pisałem o tym w Joz 17 - naprawdę nie mogli ich wypędzić, czy po prostu nie chcieli?
Heh, a z drugiej strony może to też nieco dziwne, że z perspektywy współczesnego, pokojowo do świata nastawionego człowieka, zarzucam Izraelitom, że byli za mało agresywni wobec swoich wrogów. Jeśli już, to powinienem podać jakieś argumenty. No ale cóż - o bezwzględności dla pogan Bóg wspominał wiele razy, choćby w Pwt 7,2. Ale fakt faktem - trudno mi w tej chwili ocenić, które z miast i narodów Bóg przeznaczył na zniszczenie, a które postanowił sobie jeszcze zachować. Powinienem więc chyba przystopować z tym doszukiwaniem się w Izraelu braku waleczności.
No dobra - to była taka autorefleksja. A tymczasem to już koniec dzisiejszego rozdziału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz