1 Przemówił Samuel do wszystkich Izraelitów: «Oto posłuchałem waszego głosu we wszystkim, coście do mnie mówili, i ustanowiłem króla nad wami. 2 Dlatego też jest to król, który przewodzić wam będzie, ja tymczasem zestarzałem się i osiwiałem, a synowie moi: oto są z wami. Ja przewodziłem wam od młodości aż do dziś. 3 Oto jestem. Oskarżajcie mnie przed Panem i przed Jego pomazańcem. Czy wziąłem komu wołu, czy zabrałem czyjego osła, czy komu wyrządziłem krzywdę lub gnębiłem, albo z czyjej ręki przyjąłem dar, aby zakryć oczy na jego sprawę? Zwrócę wam wszystko».W przemówieniu tym słychać dużo bólu - po części bierze on się pewnie stąd, że Izrael sprzeciwił się Bogu, ale wydaje się, że był on jednak w dużej mierze osobisty - Samuel czuje się osobiście odrzucony przez naród, bo to w końcu on był ich ludzkim przywódcą. Teraz zaś, gdy jest król, Samuel przywódcą być przestaje.
4 Odpowiedzieli na to: «Nie byliśmy krzywdzeni ani gnębieni, nie wziąłeś też niczego z niczyjej ręki».O korupcji mowa rzecz jasna, że jej nie było.
5 Rzekł więc znowu: «Pan mi świadkiem i dzisiejszy Jego pomazaniec wobec was, że nic nie znaleźliście w moim ręku».Pomazaniec znaczy tyle co wybraniec, ewentualnie "namaszczony". Pamiętajmy również cały czas, że każde "Pan" w BT oznacza "Jahwe" w oryginale.
Odpowiedzieli: «On świadkiem». 6 Odezwał się znów Samuel do ludu: <«Świadkiem jest> Pan, który ustanowił Mojżesza i Aarona i który przodków waszych wyprowadził z ziemi egipskiej.7 Podejdźcie więc teraz, a będę wiódł z wami spór w obecności Pana, w sprawie dobrodziejstw Pana, jakie świadczył wam i waszym przodkom.Tłumaczenie "będę wiódł z wami spór" wydaje się trochę nienaturalne. Biblia Warszawska ma tutaj "będę się z wami rozprawiał", a Warszawsko-Praska, nieco spokojniej, "chcę wobec Jahwe osądzić".
8 Gdy Jakub przybył do Egiptu, <a Egipcjanie ich uciemiężyli>, przodkowie wasi wołali do Pana. Pan posłał Mojżesza i Aarona, którzy wyprowadzili ich z Egiptu i osiedlili ich na tym miejscu. 9 Potem zapomnieli o Panu, Bogu swoim. Wtedy oddał ich w ręce Sisery, dowódcy wojsk Chasoru, i w ręce Filistynów, i w ręce króla Moabu i prowadzili z nim wojnę.O tym była mowa w Sdz 4 i Sdz 5.
10 Wołali wtedy do Pana: "Zgrzeszyliśmy, bo opuściliśmy Pana, służąc Baalom i Asztartom. Teraz jednak wybaw nas z ręki naszych wrogów, a będziemy Tobie służyli". 11 Pan wysłał wtedy Jerubbaala, Bedana, Jeftego i Samuela.Jerubbaal to inaczej Gedeon, natomiast o tym Bedanie chyba nie było za bardzo mowy wcześniej - być może to nieznany przydomek któregoś z sędziów.
Uwolnił was z ręki wrogów okolicznych, tak iż mieszkaliście bezpieczni. 12 Gdy spostrzegliście, że Nachasz, król Ammonitów, nadciąga przeciw wam, powiedzieliście mi: "Nie! Król będzie nad nami panował!" Tymczasem Pan, wasz Bóg, jest królem waszym.W niektórych tłumaczeniach mamy tutaj "był królem waszym". No i w zasadzie można się tutaj kłócić, czy fakt obrania ludzkiego króla mógł w pełni zanegować królewski autorytet samego Boga Jahwe.
13 Teraz więc oto jest król, którego wybraliście, ten, o którego prosiliście. Oto Pan ustanowił nad wami króla. 14 Jeśli będziecie się bali Pana, służyli Mu i słuchali Jego głosu, nie sprzeciwiali się nakazom Pana, jeśli będziecie tak wy, jak i wasz król, który nad wami panuje, szli za Panem, Bogiem waszym [wtedy Pan będzie z wami]. 15 Ale jeżeli nie będziecie słuchać głosu Pana i sprzeciwiać się będziecie Jego nakazom, ręka Pana będzie przeciw wam, podobnie jak była przeciw waszym przodkom.No czyli w zasadzie nic nowego - te same proste słowa powtarzane od wieków. W zasadzie fakt obrania króla zbyt wiele nie zmienia w relacji pomiędzy Bogiem a Izraelem, zmienia tylko sposób organizacji samego Izraela.
16 Przystąpcie teraz, a zobaczycie wielkie wydarzenie, którego Pan dokona na waszych oczach. 17 Czy to nie teraz są żniwa pszeniczne? Zawołam do Pana, a ześle grzmoty i deszcz, abyście poznali i zobaczyli, że wielkie jest wasze wykroczenie, którego dopuściliście się wobec Pana domagając się króla dla siebie».To ciekawe, że mimo iż Bogu coś się nie podoba, mimo iż nawet potem zsyła za to karę, to jednak kiedy człowiek jest uparty, wówczas da mu on to, czego chce, a nie będzie go na siłę ochraniał przed nim samym.
Można stąd wysunąć wnioski o dwóch cechach Boga: po pierwsze, Bóg z człowiekiem nie dyskutuje i nie próbuje stawiać na swoim. Stworzył człowieka wolnym i dlatego człowiek ma prawo z tej wolności korzystać. Z resztą bez sensu byłoby stawiać na swoim, skoro i tak zawsze będzie zgodnie z ustalonymi przez Niego prawami, według których funkcjonuje świat.
Po drugie zaś - Bóg sprawiedliwie karze, ale nie obraża się przy tym. Nie próbuje stosować żadnych szantaży emocjonalnych, nie strzela fochów - a przynajmniej jak dotąd nic takiego z Biblii nie wynika. Pod tym względem Bóg mocno różni się od ludzi, a szczególnie od kobiet (to taki argument do ewentualnej dyskusji, jakiej płci jest Bóg).
18 Samuel wołał więc do Pana, a Pan zesłał grzmoty i deszcz w tym samym dniu. Cały naród bardzo się przeląkł tak Pana, jak i Samuela.No dobra - akurat grzmoty i deszcz to nie jest jakieś nadnaturalne zjawisko, zawsze może się zdarzyć. Krytyk powiedziałby, że Samuel po prostu przewidział tą burzę i wykorzystał ten fakt. Ale z drugiej strony powiedzmy sobie szczerze: gdy zna się Boga naprawdę i coś się z nim przeżyło, nie potrzeba płonącego krzewu, aby widzieć palec Boga w czymś, co dla innych będzie tylko przypadkiem.
19 Mówił cały naród do Samuela: «Módl się do Pana, Boga twego, za swymi sługami, abyśmy nie zginęli. Dodaliśmy bowiem do wszystkich naszych win to, że żądaliśmy dla siebie króla». 20 Na to Samuel dał ludowi odpowiedź: «Nie bójcie się! Wprawdzie dopuściliście się wielkiego grzechu, nie opuszczajcie jednak Pana, lecz służcie Mu z całego serca!W słowach "nie opuszczajcie Pana" mieści się również stwierdzenie, że Bóg ich ze swojej strony nie opuszcza (gdyby już byli opuszczeni przez Boga, sami nie mieliby już kogo opuszczać).
21 Nie odstępujcie od Niego, idąc za marnością, za tym, co nie pomoże i nie ocali, dlatego że jest marnością.No, trochę ogólnikami pojechał teraz. Ale w sumie tak sobie myślę, że może to i czasem konieczne, jechać ogólnikami? Ludzie zazwyczaj nie czynią zła dlatego, że są niedoinformowani, ale dlatego, że zagłuszają w sobie sumienie. No i tego typu ogólniki służą chyba właśnie temu, aby to sumienie "odgłuszać".
22 Nie porzuci bowiem Pan ludu swojego, postanowił was bowiem uczynić ludem swoim przez wzgląd na swe wielkie imię.Jak wyżej - nie odrzuci. Ciekawe jest natomiast to stwierdzenie "przez wzgląd na swe wielkie imię". Podobne frazy pojawiają się w Biblii dość często (w psalmach?), ale zdaje się, że to jest pierwszy raz, kiedy Bóg używa takiego stwierdzenia.
A co ono właściwie znaczy?
Imię Boga to Jahwe, czyli "Jestem, który Jestem". Dawno temu, gdy analizowałem rozdział Wj 3, pisałem, że imię to może oznaczać coś w stylu, że Bóg jest fundamentem wszelkiego istnienia. Konkretnie pisałem wówczas, że wszystko inne, co istnieje, zawsze skądś pochodzi, ma swoją przyczynę, natomiast Bóg nie pochodzi od niczego, lecz tylko sam od siebie - jest ostatecznym punktem odniesienia.
Tutaj zaś mamy mowę o decyzji, którą podjął On "przez wzgląd na swe wielkie imię". Można przez to rozumieć "Bóg tak zrobił, bo On Jest, który Jest", albo inaczej "bo On mógł tak zadecydować i tak zadecydował" lub wreszcie "zrobił tak sam dla siebie".
23 Jeśli o mnie chodzi, niech to będzie ode mnie dalekie, bym zgrzeszył przeciw Panu, przestając się za was modlić: będę wam pokazywał drogę dobrą i prostą.Widzimy, że Samuel postrzega swoją modlitwę za naród w kategoriach swojego obowiązku - gdyby się nie modlił, zgrzeszyłby. Chociaż fakt faktem - w prawie Mojżesza raczej nie było mowy o obowiązku modlitwy za innych.
Możemy oczywiście pomyśleć, że chodzi tutaj o to, iż Samuel został powołany na sędziego, a więc pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi. To się jak najbardziej zgadza, bo ludzie nie mogli wówczas bezpośrednio kontaktować się z Bogiem, zatem każda ich sprawa musiała zostać przedstawiona Bogu przez Samuela poprzez modlitwę.
Możemy jednak zastanowić się również, czy ów obowiązek modlitwy za innych nie dotyczy również nas. Zwłaszcza że jako chrześcijanie jesteśmy w trochę podobnej sytuacji - również mamy wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy Boga nie znają i możemy im służyć korzystając z tego, że my znamy. Myślę, że warto o tym głębiej pomyśleć.
To samo z resztą dotyczy ostatniej części zdania: pokazywać ludziom drogę dobrą i prostą.
24 Bójcie się jedynie Pana, służcie Mu w prawdzie z całego serca: spójrzcie, jak wiele wam wyświadczył. 25 Lecz gdybyście trwali w przewrotności, zginiecie tak wy, jak i wasz król».Zauważmy tutaj, że król zginie wówczas, gdy jego naród będzie trwał w przewrotności. Nie ma mowy o postawie moralnej samego króla - może zatem się zdarzyć, że król będzie sprawiedliwy, ale i tak poniesie odpowiedzialność za swój naród.
No i teraz nota bene - czy taka sytuacja nie dotyczy przypadkiem naszego króla, którym jest Chrystus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz