Na koniec zaś mowa jest o kwitnącej lasce.
1 Rzekł Pan do Mojżesza tymi słowami: 2 «Powiedz Eleazarowi, synowi kapłana Aarona, niech zbierze kadzielnice z pogorzeliska, a ogień niech rozrzuci w pewnym oddaleniu. Ponieważ zostały poświęcone 3 kadzielnice tych mężów, którzy życiem przypłacili swoje występki, należy je przekuć na cienkie blachy - na pokrywę ołtarza.Hm, a to ciekawe, że kadzielnice zostały poświęcone. Pytanie tylko: kiedy i przez kogo? Nie ma wątpliwości, że były one własnością prywatną owych spalonych, bo gdyby były np. wzięte z przybytku, to nie przekuwałoby się ich potem na blachy, tylko odstawiło na miejsce. Może więc były one poświęcone wcześniej, tzn. przed buntem? A może sama chęć kadzenia Bogu uczyniła je rzeczami poświęconymi, mimo iż ową chęć wyrażali buntownicy?
Skoro złożono je w ofierze dla Pana, są poświęcone.A, nie doczytałem... no to w takim razie najwyraźniej są poświęcone mimo iż poświęcający zasłużyli sobie na śmierć.
I to jest ciekawa rzecz odnośnie poświęcenia - najwyraźniej jego istotą nie jest jakieś tam namaszczenie czy pokropienie wodą święconą, co sama wola człowieka, aby dana rzecz służyła Bogu. No i skądinąd jest to jak najbardziej zgodne z prawem własności. Własność wśród ludzi jest przekazywana również poprzez wolę, np. przy dawaniu prezentów. A poświęcenie to po prostu oddanie czegoś na własność Bogu.
No i wobec tego zastanawiać się można na tym miejscu nad sensem katolickiego "święcenia" przedmiotów.
Z ciekawości zobaczyłem, jak dokładnie wygląda ów akt "poświęcenia" w KRK. No i okazuje się, że owo "poświęcenie" nie jest wcale aktem oddania czegoś Bogu na własność. W formułkach de facto nie ma nawet słowa "poświęcić", jest tylko wezwanie do Boga "pobłogosław" daną rzecz.
No i w tej sytuacji myślący człowiek za głowę się łapie, gdyż słowo "błogosławić" pochodzi od słowa "obdarowywać" i taki też jest mniej więcej jego sens - jeśli Bóg komuś błogosławi, to znaczy, że robi dla niego dobre rzeczy, daje mu je w darze.
Ale jak w takim kontekście rozumieć frazę "Panie, pobłogosław tą rzecz"? Że co? Ma tej rzeczy zrobić dobrze? Tej figurce ma przywrócić sens życia, temu krzyżowi ma przymnożyć bogactwa?
W niektórych formułkach jest też mowa o błogosławieniu tym, którzy będą danej rzeczy używać. No i to ma już w sobie więcej sensu. Można bowiem uznać, że fraza "pobłogosławić rzecz" oznacza tyle, co "uczynić tak, aby ludzie używający tej rzeczy otrzymywali błogosławieństwo". Tylko że oznacza to ni mniej ni więcej, jak tylko uczynienie z błogosławieństwa jakiejś magicznej substancji, którą Bóg może wsadzić do obrazka, a którą następnie inni mogą z tego obrazka wyciągać.
A tymczasem Boże błogosławieństwo jest zawsze tylko i wyłącznie aktem Jego Woli. Jeśli Bóg kogoś lubi, to mu błogosławi, jeśli nie - to nie. I nie da się Jego Woli ograniczyć jakimiś tam obrazkami, aby błogosławił on akurat tym, którzy danego obrazka używają.
Uff, to tyle na ten temat. Odbiegłem sporo od wątku głównego, ale mam nadzieję, że kwestię święcenia w Biblii i "święcenia" w KRK mogę uznać za zamkniętą.
Teraz niech będą dla Izraela znakiem [ostrzeżenia]». 4 Pozbierał więc kapłan Eleazar miedziane kadzielnice, które przynieśli ci, co zostali spaleni, i ukuto z nich pokrywę na ołtarz. 5 [Jest to] przypomnienie dla Izraelitów, by nikt niepowołany, kto nie należy do potomstwa Aarona, nie ważył się zbliżać celem spalenia kadzidła przed Panem, aby nie stało się z nim to, co stało się z Korachem i jego zgrają, a co mu oznajmił Pan przez Mojżesza.A no tak, tutaj więc mamy lepiej wyjaśniony powód śmierci tamtych dwustu pięćdziesięciu. Głównym jej powodem był fakt, iż nie byli oni z potomstwa Aarona i nie mogli ofiarowywać Bogu kadzidła. Była to więc konsekwencja raz ustalonej zasady, a niekoniecznie gniew, impuls ze strony Boga.
6 A nazajutrz szemrała cała społeczność Izraelitów przeciw Mojżeszowi i Aaronowi mówiąc: «Wyście wytracili lud Pana».Jaa... ci Żydzi to faktycznie głupi naród był. Nie widzieli, że to Bóg ich pokarał osobiście? Znowu się tego Mojżesza czepiają, no idioci po prostu...
Hm, a może faktycznie nie widzieli i nie dotarł do nich sens owego wydarzenia? W końcu tych ludzi było tam 600 tysięcy, a telewizji wówczas nie było, aby transmitować śmierć Koracha na żywo...
7 Gdy się całe zgromadzenie zebrało przeciw Mojżeszowi i Aaronowi, oni skierowali się ku Namiotowi Spotkania. Wtedy obłok okrył Namiot, i ujrzeli chwałę Pana. 8 Mojżesz zaś i Aaron przyszli przed Namiot Spotkania. 9 Rzekł Pan do Mojżesza:10 «Oddalcie się od tej społeczności, bo chcę ich wytracić w jednej chwili». Oni zaś upadli na twarze. 11 I rzekł Mojżesz do Aarona: «Weź kadzielnicę, włóż do niej ognia z ołtarza i rzuć kadzidła, a idź prędko do ludu, by dokonać nad nimi przebłagania, bo Pan rozgniewał się i już się zaczyna plaga».No no, akcja nabiera tempa. Ale to ciekawe, że właśnie Mojżesz z Aaronem najbardziej chcą ratować swój naród, podczas gdy Bóg stracił już cierpliwość.
12 Wziął więc Aaron kadzielnicę, jak mu przykazał Mojżesz, i pobiegł między lud, gdzie już się rozpoczęła plaga. Nałożył kadzidło i dokonał obrzędu przebłagania nad ludem. 13 Stanął następnie pomiędzy umarłymi i żywymi - a plaga ustała. 14 A tych, którzy zginęli, było czternaście tysięcy siedmiuset, oprócz zmarłych z powodu Koracha. 15 Potem wrócił Aaron do Mojżesza u wejścia do Namiotu Spotkania i ustała plaga.No i udało się. Czternaście tysięcy to dość dużo, ale w porównaniu do sześciuset, czy może nawet trzech milionów (bo na tyle szacuje się ilość wszystkich ludzi, którzy szli) to jednak nie jest zbyt duża liczba.
16 Powiedział znowu Pan do Mojżesza: 17 «Przemów do Izraelitów i weź od nich po lasce, po lasce od każdego pokolenia, od wszystkich książąt pokoleń - razem lasek dwanaście. Wypisz imię każdego na jego lasce, 18 a na lasce lewitów wypisz imię Aarona. Ma wypaść po jednej lasce na wodza poszczególnych pokoleń. 19 Połóż je w Namiocie Spotkania przed [Arką] Świadectwa, gdzie się z tobą spotykam. 20 Laska męża, którego obrałem, zakwitnie, i uciszę szemranie Izraelitów, które się podniosło przeciwko wam».Aha, a zatem nadchodząca plaga i skuteczność Aaronowego przebłagania jeszcze owych zamieszek nie stłumiły...
21 I oznajmił to Mojżesz Izraelitom. Dali mu więc wszyscy ich książęta po lasce, tak że wypadła jedna laska na księcia z każdego pokolenia, razem więc dwanaście lasek. Pośród nich była również laska Aarona. 22 Mojżesz położył laski przed Panem w Namiocie Spotkania. 23 Gdy następnego poranka wszedł Mojżesz do Namiotu Spotkania, zobaczył, że zakwitła laska Aarona z pokolenia Lewiego: wypuściła pączki, zakwitła i wydała dojrzałe migdały.Hm, a zatem cały proces dojrzewania owoców przebiegł w przyspieszonym tempie.
24 Następnie Mojżesz wyniósł wszystkie laski od Pana do wszystkich Izraelitów; zobaczyli, i każdy odebrał swoją laskę. 25 A Pan rzekł do Mojżesza: «Połóż laskę Aarona z powrotem przed [Arką] Świadectwa, by się przechowała jako znak przeciw zbuntowanym. Zakończ w ten sposób ich szemranie przede Mną, aby nie poginęli». 26 I uczynił tak Mojżesz, postępując według nakazu Pana.
27 Zawołali znów Izraelici do Mojżesza: «Oto giniemy! Jesteśmy zgubieni, wszyscy jesteśmy straceni! 28 Ktokolwiek się zbliży do przybytku Pana, tak - kto tylko się zbliży - umiera. Czyż wyginiemy doszczętnie?»Ech, ci Izraelici chyba nie za bardzo pojęli sens tego, co Bóg chciał im przekazać. Wygląda mi to tak, że dopiero w tym momencie dotarło do nich, iż to nie Mojżesz morduje ludzi, ale Bóg.
Szkoda słów na tych ludzi...
śmieszna ale trafna puenta. Ci ludzie widzieli i przezywali to co wielu współczesnych chciałoby zboczyć na własne oczy - cuda w Egipcie, fakt przejścia przez morze, obecność samego Boga miedzy nimi, regularnego kontaktu, obietnicy lepszego życia - no ja osobiście chciałbym tego doświadczyć.
OdpowiedzUsuńA tutaj zamiast radości i ufności mamy bunty, narzekania na Boga, na Mojżesza, na Aarona, i pewnie na pogodę - to jest podejrzane. Nachodzą mnie myśli ze może dlatego ze z ich perspektywy to nie były cuda jak to jest opisane ale jakieś zjawiska - no ale już obecność Boga powinna wystarczyć - jednak nie. Co więcej, metoda ciągłego kija (co rusz ktoś ginie) wydaje się być mało skuteczna bo nie wzmaga wiary - powoduje raczej ciągły strach ludzi, którzy w pewnym sensie nie mogą się z tego układu wypisać. Dodatkowo, ten strach szybko się kończy i znowu się historia powtarza....
No i ostatnia myśl, to upór samego Boga, którego Izraelici rozczarowują za każdym razem co skutkuje chęcią wyniszczenia ich....
Taka dygresja - jak widać u samego Salomona, jego synów i ciągłego odchodzenia od Boga - dlaczego mimo wszystkich możliwych łask tak chętnie i bezrefleksyjnie odchodzą od Boga wybierjac Baala, Asztarte, itd...czy trawa jest zielona bardziej gdzie indziej ?