1 W ten zaś sposób postąpisz, gdy będziesz wyświęcał ich na kapłanów: weźmiesz młodego cielca i dwa barany bez skazy, 2 i chleby niekwaszone i placki niekwaszone, zaprawione oliwą przaśne chleby i przaśne placki i przaśne podpłomyki pomazane oliwą. Upieczesz je z najczystszej mąki pszennej 3 i włożywszy je w ten sam kosz, w koszu złożysz je na ofiarę jednocześnie z młodym cielcem i dwoma baranami.Kolejny bardzo skomplikowany przepis. Zastanawiam się, czym różnił się placek od podpłomyka, skoro jedno i drugie było z mąki pszennej, a podpłomyk to jest właśnie coś w kształcie placka.
No ale mniejsza o to. Równoczesne składanie w ofierze pieczywa i zwierząt może mieć jakiś związek z Paschą i Chrystusem, chociaż nie do końca. Bo przy Passze (strasznie dziwna odmiana, ale chyba poprawna) był tylko jeden chleb i jeden baranek, a do tego jednoroczny i bez złamanych kości. A tutaj mamy trzy rodzaje pieczywa i trzy zwierzęta - cielę i dwa barany. Jakby ktoś był uparty, to mógłby doszukiwać się tutaj aluzji do jakiejś Trójcy, ale to chyba dość głupi pomysł.
4 Aaronowi zaś i synom jego rozkażesz zbliżyć się do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą. 5 Potem weźmiesz szaty i ubierzesz Aarona w tunikę, w suknię, w efod, w pektorał, i przymocujesz go przepaską efodu. 6 A włożywszy mu tiarę na głowę, umieścisz święty diadem na tiarze. 7 Następnie weźmiesz olej do namaszczenia i wylejesz go na jego głowę, i namaścisz go.Zastanowił mnie fakt, że kapłanem ustanowiony jest Aaron i jego synowie, ale Mojżesz chyba nie. Ale chyba już rozumiem - w Wj 13,2 mowa jest o tym, że Bogu poświęceni mają być pierworodni. Aaron zaś był starszym bratem Mojżesza, a więc to on był pierworodnym. Zaś jego synowie, choć wszyscy z oczywistych względów pierworodni nie byli, poszli pewnie za nim tak z rozpędu.
8 Synom też jego każesz się przybliżyć i ubierzesz ich w tuniki 9 oraz przepaszesz ich pasem, i okryjesz głowy ich mitrami, i będzie należało do nich kapłaństwo na mocy nieodwołalnego prawa. I wprowadzisz Aarona i jego synów w czynności kapłańskie.Czyli ofiara za grzech ma być z samego tłuszczu. Może to taka aluzja, że grzechy są jak tłuszcz, w który się obrasta i potem ma się otyłość? Hm, współcześnie by to przeszło, ale w tamtych czasach nadmiar tkanki tłuszczowej nie był chyba takim problemem dla ludzi, jakim jest teraz. Ale kto wie?
10 Potem przyprowadzisz młodego cielca przed Namiot Spotkania, i położą Aaron i jego synowie ręce na głowie cielca. 11 I zabijesz go przed Panem przy wejściu do Namiotu Spotkania. 12 Wziąwszy zaś nieco krwi tego cielca, namaścisz palcem wskazującym rogi ołtarza, a resztę krwi wylejesz u podstawy ołtarza. 13 A pozbierawszy tłuszcz, który pokrywa wnętrzności, i płat tłuszczu, który jest na wątrobie, i obie nerki, i tłuszcz, który jest na nich, spalisz to na ołtarzu. 14 Lecz mięso cielca i jego skórę, i mierzwę spalisz w ogniu poza obozem. Jest to ofiara za grzech.
Ponieważ ofiara ta ma związek z uczynieniem Aarona i jego synów kapłanami, wygląda na to, że jest to ofiara konkretnie za ich grzechy. Z resztą ten gest kładzenia rąk na to właśnie wskazuje.
15 Weźmiesz następnie pierwszego barana, i położą Aaron i synowie jego ręce na głowie tego barana. 16 I zabijesz potem tego barana, a wziąwszy nieco jego krwi pokropisz ołtarz dokoła. 17 I podzielisz barana na części, i obmywszy wnętrzności jego i nogi położysz je na innych jego częściach i na głowie. 18 I spalisz całego tego barana na ołtarzu. Jest to ofiara całopalenia dla Pana, miła woń, ofiara spalana dla Pana.A więc drugi rodzaj ofiary - takiej, która w jakiś sposób sprawia Bogu przyjemność.
19 A potem weźmiesz drugiego barana, Aaron zaś i jego synowie włożą ręce na jego głowę. 20 I zabijesz barana, a wziąwszy nieco jego krwi namaścisz nią wierzch prawego ucha Aarona i wierzch prawego ucha jego synów i duże palce ich prawej ręki i nogi, i pokropisz krwią ołtarz dokoła. 21 I weźmiesz nieco krwi, która jest na ołtarzu, i oleju do namaszczania, i pokropisz Aarona i jego szaty, i jego synów i ich szaty, aby był poświęcony razem ze swymi szatami, a z nim także jego synowie i szaty jego synów. 22 I weźmiesz z barana tłuszcz i ogon, i tłuszcz pokrywający wnętrzności, i płat tłuszczu, który jest na wątrobie, i obie nerki i tłuszcz, który jest na nich, i prawe udo, bo to jest baran [ofiary] wyświęcenia.A więc wygląda na to, że nie wystarczy tylko ofiara za grzechy, aby być świętym - czy też wyświęconym - ale potrzebna jest jeszcze jedna. To smarowanie krwią uszu i palców u nóg i rąk ma chyba oznaczać, że odtąd owi kapłani mają być w jakiś szczególny sposób oddani Bogu.
23 [Weźmiesz] też bochen chleba i placek przyrządzony na oliwie i podpłomyk z kosza przaśników, które są przed Panem. 24 Wszystko to położysz na dłonie Aarona i na dłonie jego synów, i wykonasz gest kołysania przed Panem.Gest kołysania... kolejna dziwna rzecz. Najwyraźniej miało to jakoś oznaczać, że ta dana ofiara jest przeznaczona dla Boga. Zastanawiam się tylko, czy to Mojżesz miał się kołysać, wtedy gdy Aaron i synowie trzymają te chlebki na rękach, czy raczej to oni mają się kołysać z tymi chlebkami. No ale to chyba nie jest aż tak istotne...
25 Weźmiesz to potem z ich rąk i spalisz na ołtarzu nad całopaleniem jako miłą woń przed Panem. Jest to ofiara spalana dla Pana. 26 I weźmiesz mostek z piersi barana ofiarowanego na wyświęcenie Aarona, i wykonasz nim gest kołysania, i przypadnie on tobie w udziale.No właśnie, tutaj to tym mostkiem się wykonuje gest kołysania, czyli po prostu nim się kołysze - można powiedzieć, że tańczy się z nim. No i ponadto tak sobie myślę, że pod pojęciem mostka chyba odczytywać można i kość, i mięso, które jest przy niej. Bo gdyby chodziło tylko o kość, to na co Aaronowi taka jedna kość?
27 I jako rzecz świętą oddzielisz mostek kołysany i łopatkę podnoszoną, i to, co było kołysane, i co było podnoszone z barana jako ofiary wyświęcenia oraz co się należy Aaronowi i co się należy jego synom.A tutaj jest nagle mowa jeszcze o jakiejś łopatce podnoszonej. Chociaż wcześniej mowy o podnoszeniu nie było. Wygląda jednak na to, że to analogiczny gest do owego kołysania.
28 Ma to przypaść w udziale Aaronowi i jego synom po wieczne czasy jako należność od Izraelitów. Jest to bowiem ofiara podniesienia, a ofiara podniesienia należy się im od Izraelitów z ofiar biesiadnych, jako unoszona z nich dla Pana.Ofiara biesiadna, jak już gdzieś chyba wspominałem, polegała na tym, że część ofiary zjadana była przez ludzi, a część ofiarowywana Bogu. No i z tej ofiary jeszcze jedna część ma być dla kapłanów.
29 A szaty święte Aarona będą oddane po nim jego synom, i będą w nie ubrani, gdy będą namaszczeni i wprowadzani w czynności kapłańskie. 30 Przez siedem dni będzie je wdziewał ten z jego synów, który zostanie po nim kapłanem i będzie wchodził do Namiotu Spotkania, aby pełnić służbę w świętym przybytku.
31 Weźmiesz też barana [z ofiary] wyświęcenia i ugotujesz jego mięso w miejscu poświęconym. 32 I będzie spożywał Aaron i jego synowie mięso barana i chleb, który jest w koszu przy wejściu do Namiotu Spotkania. 33 I będą jeść to, co było przebłaganiem za nich, aby ich wprowadzić w czynności kapłańskie i oddzielić jako świętych. Nikt zaś z niepowołanych nie będzie tego jadł, gdyż jest to rzecz święta.Trochę mętny jest ten tekst, ale chyba chodzi o to, że będą oni jeść te tłuszcze z nerek i innych części, które były wcześniej ofiarowane za ich grzechy. Dla nas nie brzmi to może imponująco, ale w tamtych czasach, a i podobno dzisiaj na Bliskim Wschodzie, ten tłuszcz uważany był za coś najbardziej wartościowego.
Zastanawiam się tylko, czy tłuszcz z nerek barana był zakazany do jedzenia dla "niepowołanych" zawsze, czy tylko w przypadku ofiary biesiadnej.
34 A jeśli pozostało do rana coś z mięsa [ofiary] wyświęcenia lub z chleba, wówczas należy to spalić w ogniu i nie można tego jeść, bo jest to rzecz święta.A ten motyw skojarzył mi się ze współczesną tradycją na Wielkanoc w katolicyzmie, kiedy to skorupki od poświęconych pisanek muszą być spalone w ogniu, właśnie dlatego, że są poświęcone i nie mogą leżeć po śmietnikach. Może właśnie z tego fragmentu się owa tradycja wzięła?
35 I postąpisz z Aaronem i z synami jego zupełnie tak, jak ci poleciłem: przez siedem dni będzie trwało wprowadzanie w czynności kapłańskie.
36 I cielca na ofiarę za grzech złożysz każdego dnia na przebłaganie i przez tę ofiarę za grzech oczyścisz ołtarz i namaścisz go, aby go uświęcić. 37 Przez siedem dni będziesz czynił przebłaganie nad ołtarzem i będziesz go poświęcał, a stanie się bardzo święty, i cokolwiek dotknie się ołtarza, będzie również święte.Zauważyłem, że coraz częściej w opisach pojawia się słowo "świętość". A w zasadzie nie zostało wyjaśnione, co to słowo oznacza. Popatrzyłem więc, w jakich miejscach była mowa o świętości w dotychczasowych rozdziałach i okazuje się, że w dość niewielu.
W Księdze Rodzaju mowa o świętości jest w zasadzie tylko raz: gdy Bóg przy stworzeniu świata pobłogosławił siódmy dzień i uczynił go świętym. Potem jeszcze wzmianka jest o odświętnych szatach Józefa, ale one nie są w jakimś sensie święte, tylko raczej przeznaczone do noszenia w szabat.
Ale w Księdze Wyjścia świętość pojawia się coraz częściej: najpierw święta ziemia, na której Mojżesz miał zdjąć sandały, potem święto Paschy i związane z nim święte zwyczaje, poświęcenie Bogu pierworodnych, świętym zostaje nazwany naród Izraela, góra Synaj, szabat, no i przybytek z Miejscem Najświętszym. Potem już tylko szaty kapłana i mamy dzisiejszy rozdział, wręcz naszpikowany świętością. Od początku Biblii do tego rozdziału słów pochodzących od "świętość" było 31. W dzisiejszym - aż 22.
Niestety nigdzie do tej pory nie zostało wyjaśnione, co to tak naprawdę oznacza, że coś jest święte. Być może później znajdzie się gdzieś ładne wyjaśnienie, jednak tak ogólnie z kontekstu wynika, że święte jest to, co oddane Bogu. Stąd święte ofiary, święci kapłani i Miejsce Najświętsze - a więc najbardziej oddane Bogu, oddane mu na mieszkanie.
Tylko co wobec tego oznacza świętość Boga? Że Bóg jest oddany Bogu? Wychodzi nam sprzeczność. Ale to nic, może w dalszej części Biblii znajdzie się jakieś lepsze wyjaśnienie tego.
38 A oto z czego będziesz składał ofiarę, dwa roczne baranki codziennie i ustawicznie. 39 Jednego baranka ofiarujesz rano, a drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu. 40 Do pierwszego baranka dodasz dziesiątą część efy najczystszej mąki, zaprawionej czwartą częścią hinu wyciśniętej oliwy, a jako ofiarę płynną złożysz wino w ilości czwartej części hinu. 41 A drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu z taką samą ofiarą z pokarmów i taką samą ofiarą z płynów jak rano, jako miłą woń na ofiarę spalaną dla Pana. 42 To będzie ustawiczna ofiara całopalenia składana z pokolenia w pokolenie u wejścia do Namiotu Spotkania przed Panem, gdzie będę się spotykał z tobą, aby rozmawiać. 43 Tam będę się spotykał z Izraelitami, i to miejsce będzie uświęcone przez moją chwałę. 44 I poświęcę Namiot Spotkania i ołtarz; Aarona i jego synów poświęcę, aby mi służyli jako kapłani. 45 I będę mieszkał pośród Izraelitów i będę im Bogiem. 46 I poznają, że Ja, Pan, jestem Bogiem, który wyprowadził was z ziemi egipskiej i mieszkał pośród was, Ja, Pan, wasz Bóg.Czytając te wszystkie szczegółowe przepisy, cały czas wydawało mi się, że są one bez sensu. Że ten Bóg wymyśla sobie coś, z czego nie ma żadnego pożytku i że w zasadzie całkiem możliwe, że to wszystko sobie ludzie powymyślali, a dopiero później zostało to dołączone do prawdziwych słów od Boga.
Tak myślałem, ale teraz zmieniłem zdanie. Pomyślałem sobie bowiem, że przecież te wszystkie przepisy są rzeczami, które nakazują myśleć o Bogu. To tak jak z państwem - im więcej męczących przepisów, tym więcej się o nim myśli. A skoro Bóg przyszedł do Izraelitów osobiście, to wyglądałoby to trochę głupio, gdyby tak sobie po prostu był, a wszyscy by o nim zapomnieli. A że kontakt z Bogiem był wówczas utrudniony i Duch Święty nie mógł działać tak po prostu, to być może nieustanne składanie ofiar i przestrzeganie zasad było najlepszą formą rozwijania w sobie szacunku do Boga.
A nawet jeśli przepisy te mogły przybrać inną formę - to w końcu kim my jesteśmy, aby Boga pouczać? Bóg jest wszechmogący, więc może sobie ustalać takie przepisy, jakie mu się podobają, szczególnie w sferze kontaktu z nim.
I na tej myśli zakończę dzisiejszą analizę.
Może ktoś ma jakiś komentarz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz