1 Józef przypadł do twarzy swego ojca, płakał nad nim i całował go. 2 A potem rozkazał swym domowym lekarzom, aby zabalsamowali jego ojca. Ci zatem lekarze balsamowali Izraela. 3 Zabrało im to czterdzieści dni, tyle bowiem czasu trwało balsamowanie.A więc wygląda na to, iż egipski zwyczaj balsamowania nie był uważany przez Izraelitów za coś złego i Józef przyjął go bez żadnych wątpliwości. Ciekaw jestem tylko, czy Jakub wiedział przed śmiercią, że zamierzają go zabalsamować i czy zgadzał się na to. Tak czy inaczej, dla Boga najwidoczniej sposób chowania zmarłych nie ma większego znaczenia - inaczej coś by o tym napomknął.
Mieszkańcy Egiptu opłakiwali Jakuba przez siedemdziesiąt dni. 4 Kiedy zaś skończył się okres żałoby po nim, Józef zwrócił się do otoczenia faraona z następującą prośbą: «Jeśli darzycie mnie życzliwością, powiedzcie samemu faraonowi, 5 że mój ojciec zobowiązał mnie przysięgą do spełnienia takiego polecenia: "Gdy umrę, pochowasz mnie w moim grobie, który sobie przygotowałem w kraju Kanaan". Niech mi więc teraz będzie wolno udać się tam, abym mógł pochować mego ojca, a potem wrócę». 6 Faraon odpowiedział: «Idź i pochowaj twego ojca, tak jak mu przysiągłeś». 7 I Józef wyruszył w drogę, aby pochować ojca.Zastanawia mnie jedna rzecz: czyżby pomimo całej władzy i splendoru, jakie Józefa w Egipcie spotkały, pozostał on nadal niewolnikiem faraona? Wskazywałby na to fakt, iż Józef prosi się faraona o zgodę na podróż. Gdyby nie był niewolnikiem, pytać by nie musiał.
Pytanie tylko brzmi: co by się stało, jakby Józef wybrał się do Kanaanu bez owego zapytania? Czy faraon ruszyłby za nim w pościg? Bo w sumie całkiem możliwe, iż owa prośba o zgodę wynikała już tylko z grzeczności.
Tak czy inaczej, pewnym jest, iż Józef był od faraona bardzo zależny.
A z nim poszło również wielu dworzan faraona, starszych urzędników dworskich i wszyscy dostojnicy ziemi Egiptu; 8 nadto cała rodzina Józefa, jego bracia oraz rodzina jego ojca. Tylko dziatwa oraz trzody i bydło zostały w Goszen.No i teraz pytanie brzmi: czy owi dworzanie i dostojnicy szli z Józefem z życzliwości, czy może również po to, aby go pilnować?
9 Ciągnęli z nim również ludzie na wozach i na koniach, tworząc bardzo liczny orszak. 10 A gdy przybyli do Goren-Haatad, które leży po drugiej stronie Jordanu, odprawili tam wielki i wspaniały obrzęd żałobny: [Józef] przez siedem dni obchodził żałobną uroczystość po swym ojcu. 11 Mieszkający tam Kananejczycy, widząc tę uroczystość żałobną w Goren-Haatad, mówili: «Oto jak wielka jest żałoba Egipcjan!» Dlatego nazwano [tę miejscowość], która leży po drugiej stronie Jordanu, Abel Misraim.Jak nietrudno wywnioskować z kontekstu, nazwa Abel Misraim ma związek z ową żałobą, znacząc dosłownie "żałoba Egiptu". Jednocześnie BT wspomina tutaj o grze słów znaczących "łąka" i "smutny".
12 Synowie [Jakuba] uczynili zatem tak, jak im rozkazał ojciec: 13 przenieśli go do Kanaanu i pochowali w pieczarze na polu Makpela. Pole to kupił Abraham od Efrona Chetyty jako tytuł własności grobu. Leżało ono w pobliżu Mamre.O tym grobie była mowa w rozdziale 23.
14 Józef po pogrzebie ojca wrócił do Egiptu wraz z braćmi i wszystkimi, którzy z nim poszli, aby pochować jego ojca. 15 Bracia Józefa zdając sobie sprawę z tego, że ojciec ich nie żyje, myśleli: «Na pewno Józef będzie nas teraz prześladował i odpłaci nam za wszystkie krzywdy, które mu wyrządziliśmy!» 16 Toteż kazali powiedzieć Józefowi: «Ojciec twój dał przed śmiercią takie polecenie: 17 Powiedzcie Józefowi tak: Racz przebaczyć braciom twym wykroczenie i winę ich, wyrządzili ci bowiem krzywdę. Teraz przeto daruj łaskawie winę nam, którzy czcimy Boga twojego ojca!»Zastanawiam się, czy ojciec faktycznie kazał im prosić Józefa o przebaczenie, czy też sami to wymyślili, aby mieć większą pewność przebaczenia.
Mogło bowiem być tak, ale to są już tylko moje przypuszczenia, że ojciec nie dowiedział się nigdy o tym, iż to właśnie za sprawą braci Józef sprzedany został w niewolę. Świadczyć może o tym fakt, iż w poprzednim rozdziale, gdy Jakub głosił swoje błogosławieństwa, wypominał swym synom dawne uczynki - przespanie się z jego żoną, rzeź miasta - jednak nigdzie nie wypomniał nikomu, chociażby Judzie, iż sprzedał Józefa w niewolę, a samego ojca okłamał.
To byłoby ciekawe, gdyby faktycznie owym synom udało się utrzymać tą sprawę w tajemnicy aż do śmierci ojca.
Józef rozpłakał się, gdy mu to powtórzono. 18 Wtedy bracia już sami poszli do Józefa i upadłszy przez nim rzekli: «Jesteśmy twoimi niewolnikami». 19 Lecz Józef powiedział do nich: «Nie bójcie się. Czyż ja jestem na miejscu Boga? 20 Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród. 21 Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze». I tak ich pocieszał, przemawiając do nich serdecznie.Sądzę, że te słowa są ważne. Józef nie tylko potrafi przebaczyć, oddając władzę sędziowską samemu Bogu, ale również wskazuje na racjonalny powód, dla którego często chowanie do kogoś urazy jest bez sensu - Bóg bowiem z konsekwencji złych uczynków potrafi wyciągnąć dobro. A więc jeśli owo zło jest niezbędną częścią dobrego Bożego planu, to chyba chowanie urazy o to zło byłoby niewdzięcznością względem większego dobra.
Nie wiem, czy Józef myślał o tym w takim ogólnym sensie, ale sądzę, że warto się zastanowić głębiej nad jego postawą.
22 Józef mieszkał w Egipcie wraz z rodziną swego ojca. Dożył on stu dziesięciu lat 23 i doczekał się prawnuków z Efraima. Również dzieci Makira, syna Manassesa, urodziły się na kolanach Józefa.To z tymi kolanami to chyba taka przenośnia, nie? Ja jakoś nie wyobrażam sobie tego porodu w dosłownym sensie... no ale nie wiadomo, jak to mogło być.
24 Wreszcie Józef rzekł do swych braci: «Gdy ja umrę, Bóg okaże wam swą łaskę i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi». 25 Po czym zobowiązał synów Izraela przysięgą, że spełnią takie polecenie: «Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość, zabierzcie stąd moje kości». 26 Po czym Józef umarł, mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono go do trumny w Egipcie.Ze słów Józefa wynikałoby, że jego bracia już w tym momencie byli niewolnikami faraona. I najprawdopodobniej stali się nimi już w momencie przybycia do Egiptu, mimo iż nie zauważyłem nigdzie, by zostało to wprost powiedziane.
Ale wygląda na to, że było to rzeczą na tyle oczywistą, że nie trzeba było o tym pisać. W końcu faraon ot tak sobie nie dawałby tak dużej rodzinie tyle ziemi i bogactwa, ile oni dostali. Ceną tego wszystkiego najwyraźniej była wolność...
Można się zastanawiać, czy Izraelici powinni byli ją zapłacić i czy nie było to też przypadkiem małe oszustwo ze strony faraona. Nie zapominajmy jednak o obietnicy ze strony Boga, który zapewnił Izraela, iż z Egiptu go wyprowadzi. W innym przypadku adekwatne byłyby tutaj słowa Beniamina Franklina, iż "naród, który oddaje swoje podstawowe wolności w zamian za chwilowe bezpieczeństwo, nie zasługuje ani na jedno, ani na drugie".
Nie wiem, czy ktoś kiedyś odnosił te słowa do Żydów, ale mi one tutaj tak jakoś przypasowały.
***
No i na tym się Księga Rodzaju kończy. Przydałoby się w tym miejscu krótkie podsumowanie całej treści w niej zawartej, jednak postanowiłem zrobić inaczej - napiszę większe podsumowanie i streszczenie całej księgi w osobnym wpisie. Będę tak robić z każdą kolejną przeczytaną księgą, tak iż później z wpisów tych powstanie coś w rodzaju "Biblii w pigułce" dla tych, którym się czytać całości nie za bardzo chce.
Oczywiście nie wiem, na ile takie streszczenie będzie wartościowe, każdy kładzie wszak nacisk na co innego, jednak mam nadzieję, iż mój sposób kładzenia nacisku na różne sprawy w Biblii przypadnie komuś do gustu.
Gratuluję bloga, bardzo przyjemnie się czyta a i ciekawych rzeczy się można dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńJako, że jestem na 20 rozdziale i czytanie idzie mi dość szybko chciałbym się zapytać: kiedy pojawią się nowe wpisy na temat Księgi Wyjścia?
No świetnie chłopie. Tylko gdzie nowe wpisy?! :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam wszystkich za przerwę w pisaniu, ale jest ona spowodowana moją próbą streszczenia i podsumowania całej Księgi Rodzaju, z którą to robotą nieco się zagmatwałem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i wiele przydatnych informacji i ciekawych interpretacji. Dziś, mało kto przyznaje się do tego, że czyta Biblię i jest wierzący. Całe szczęście, są ludzie, którzy są ponad modą i dzielą się swoją wiedzą z innymi. Będę tu zaglądać regularnie:)
OdpowiedzUsuń